Pamiętacie, jak urzędnicy i radni PO zapierali się, jaki porządek będzie w Kołobrzegu po wprowadzeniu nowego systemu wywozu śmieci? To patrzcie...

Gdy głosowano uchwałę regulującą kołobrzeski system śmieciowy, radni Platformy byli głusi na argumenty opozycji i mieszkańców, bo według nich to, co wymyślili urzędnicy, było może nie genialne, ale co najmniej innowacyjne. Na naszym portalu regularnie pokazujemy absurdy tego systemu i tylko brakuje nam na tabliczkach na śmietnikach informacji: "Segregację śmieci POlecają radni PO".

Opracowany harmonogram śmieci jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Aby oszczędzić na niemal codziennym wywożeniu odpadów, a poszczególnych osiedlach postawiono po kilkanaście pojemników. W niektórych wspólnotach nie mieszczą się one w istniejących śmietnikach i stoją na zewnątrz. W imię segregacji śmieci, osiedla zamieniają się w małe wysypiska. Co więcej, stosy śmieci rosną z dnia na dzień, bo Zieleń Miejska pojawia się w przypadku niektórych rodzajów śmieci nie w miarę potrzeb, ale na przykład raz w tygodniu. Gdyby to było lato, fetor w uzdrowisku byłby ogromny. Ale jest jesień i na razie tylko widać syf w śmietnikach i wysypujące się odpadki. Nie jest to widok odosobniony.

Rodzi się pytanie, która spółdzielnia lub wspólnota jako pierwsza wezwie prywatną firmę do posprzątania tego, z czym nie daje sobie rady miasto i jego wybrany w przetargu operator. Urzędnicy mówią, żebyśmy dali sobie czasu na nauczenie się nowego systemu, ale chyba ktoś z Ratuszowej 13 powinien wybrać się na korepetycje tam, gdzie system działa, bo to raczej nie u nas...

Fot. K. Szarłata-Woźniak, Facebook