Komisja Rewizyjna sprawdziła, jak Miejski Klub Piłkarski Kotwica Kołobrzeg i rozliczył się z publicznych pieniędzy. Niestety, nie jest z tym najlepiej.

Po jednej z naszych audycji, w której padła informacja o sposobie rozliczania dotacji przez piłkarską Kotwicę, w Miejskim Klubie Piłkarskim rozpoczęła się kontrola. Tę kwestię kontrolują sami urzędnicy, ale zajęli się tym również radni. Dziś odbyło się odczytanie sprawozdania z kontroli. Piłkarska Kotwica środki na swoje zadania zdobywa jako organizacja pozarządowa, która pieniądze na ten cel otrzymuje z Urzędu Miasta w ramach corocznego konkursu. Zgodnie z zasadami obowiązującymi przy wykonywaniu zadań publicznych, niezbędne jest zaangażowanie 10 procent środków własnych. Ponadto, znaczące zmiany w wydatkach, przekraczające 10% planowanych środków, wymagają zgody magistratu.

Kontrola radnych wykazała, że w badanym okresie 2009-2011 klub spóźniał się z dostarczeniem sprawozdania. Stwierdzono, że w kilku przypadkach podpisano z miastem aneks na realizowane zadania, ale zdarzyło się również, że bez zgody miasta zmieniano kwoty wydatków na daleko więcej niż 100% planu! Mało tego, w ubiegłym roku Kotwica nie miała wymaganego przez miasto 10-procentowego wkładu własnego. Z tłumaczeń klubu wynika, że przyczyną tego stanu rzeczy jest konieczność spłacania zaległości, wynikająca z porozumienia z Urzędem Skarbowym. Ponadto, klub nie mógł zrealizować planowanych przychodów ze względu na wyłączenie stadionu.

Radnych ta argumentacja jednak nie przekonała. Wskazywano, że kwestie zaległości są sprawą klubu. Ponadto, na wniosek Jacka Woźniaka ma zostać wyjaśnione kiedy MKP podpisał porozumienie z Urzędem Skarbowym. Warto tu pamiętać, że pieniądze są przyznawane organizacjom, które nie zalegają w płatnościach ZUS i w płaceniu zobowiązań skarbowych. Radni nie mogli jednak zrozumieć, dlaczego przyjęto sprawozdanie z wykonania zadania, pomimo, że klub nie miał 10% wkładu własnego. Działaczy tłumaczył naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Romuald Kociuba, który stwierdził, że obowiązujące przepisy nie przewidują sankcji, a 10% wkładu własnego ma na celu partycypowanie organizacji pozarządowych w realizowanych projektach. W przypadku Kotwicy nie powinno to budzić wątpliwości, bo sport to zadanie miasta, a Kotwica jest kołobrzeska.

Teraz do protokołu ustosunkuje się prezydent, a wnioski radni będą głosowali już wkrótce.

KOMENTARZ
A pozostałe organizacje to skąd są? Z Chin? Nie ma to jak równi i równiejsi. Teraz wszyscy wiedzą, że wystarczy się powołać na casus Kotwicy, a wkład własny to przecież tylko oferta w promocji - można go częściowo pominąć. Całą resztę wymyślą za kluby urzędnicy. I to za nasze pieniądze. A Romuald Kociuba zasłużył na specjalną nagrodę finansową prezydenta: dzierganie argumentów z niczego. Efekt chwilowy, ale zawsze coś. Gratuluję.

Robert Dziemba