Z końcem roku temat kołobrzeski i niekoniecznie związany z terenem, ale z rowerem jak najbardziej. Ścieżka rowerowa wzdłuż ulicy Krzywoustego tu i tam jest rozebrana, bo tu i tam trwają remonty. Powstaje pytanie: czy skoro są remonty, to nie może być dobrego oznakowania, albo jakiegoś bezpiecznego rozwiązania tymczasowego? Oczywiście może być, ale widać, jak traktowani są mieszkańcy nie tylko jeżdżący jednośladami, ale również korzystający ze spacerów.

Postanowiłem wybrać się w kierunku Niekanina i Mirocic ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Krzywoustego, a następnie ścieżką gruntową wzdłuż drogi ekspresowej S6 na wschód. Jadąc, po lewej stronie miałbym działki na Janiskach, potem Niekanin, a następnie Mirocice. Potem, mógłbym zjechać do Kądzielna, albo pojechać do Stramniczki, względnie Przylasek. Niestety, po wjechaniu na wzniesienie na terenie pomiędzy działkami na Janiskach a drogą S6, musiałem zawrócić. Grunt jest tak mokry, że po zejściu z roweru noga zapadła mi się na kilka centymetrów. Dalsza wycieczka nie miała sensu.

Postanowiłem jednak zwrócić uwagę właśnie na oznakowanie ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Krzywoustego. Skupiłem się od odcinka od Ronda Patana w kierunku Ronda Kołobrzeg Wschód. Przy Rondzie Patana mamy kompilację znaków C13/C16, który wskazuje na podział ścieżki na część pieszą (z lewej strony) i rowerową (z prawej strony). Tyle, że po przejechaniu pewnego odcinka kończy się ścieżka rowerowa i jest tylko chodnik. Tak wiem, trwa tam remont i trzeba uzbroić się w cierpliwość. Niedawno nie było tam nawet chodnika, a teraz jest - jest więc postęp. Ale za kilkadziesiąt metrów chodnik się kończy, trzeba przeprowadzić rower przez ulicę, choć znak drogowy D-6B wskazuje, że można tam jechać rowerem! Super. Tam wejść z rowerem to proszenie się o wypadek, a co dopiero jazda rowerem. A jest znak? Jest. Po przejechaniu przez drogę, nie ma ścieżki, jest ziemia. Nie narzekam, jadę dalej. Przed skrzyżowaniem w kierunku Janisk znowu kończy się ścieżka i zaczyna droga gruntowa urozmaicona błotem. Żadnego oznaczenia, po prostu ktoś sobie rozgrzebał i to się nazywa "budowa". Tak już od jakiegoś czasu jest, więc się przyzwyczailiśmy.

Przejeżdżam przez skrzyżowanie i jadę dalej w kierunku Ronda Kołobrzeg Wschód. Mijam nowy znak, też połączenie znaków C13/C16, ale piesi są na górze, a rowerzysta na dole. Znak ten oznacza, że "ruch pieszych i rowerzystów odbywa się na całej powierzchni, jeżeli symbole oddzielone są kreską poziomą". Tylko, że na tej ścieżce jest wyznaczona dalej, z prawej część dla pieszych, a z lewej część dla rowerzystów. Nawet są znaki poziome. Ale jak jest znak pionowy, to on jest wiadomo - ważniejszy. Dojeżdżam więc do skrzyżowania z drogą prowadzącą na ROD "Kolejarz", a tuż za nim jest znak mówiący o końcu drogi dla rowerów. Odtąd można swój jednoślad pchać.

Dojeżdżam do przystanku Komunikacji Miejskiej i zawracam. Tyle, że wjeżdżając na ścieżkę, nie ma żadnego znaku C13/C16. Nie ma nawet znaku, że jest tu droga dla rowerów. Domniemam, że jak jechałem w jedną stronę i mogłem, to z powrotem chyba też mogę. Tyle, że nie ma znaku, więc obowiązuje podział znaków poziomych: teraz z lewej strony jadą rowerzyści, a z prawej idą piesi? Pytam, bo nie wiem, jak interpretować taką interpretację, gdy przecież piesi idący od strony Kołobrzegu wiedzą, że mogą iść całym ciągiem rowerowo-pieszym, a więc także ścieżką rowerową...

A ponadto, to ścieżka, która prowadzi z jednej strony do Budzistowa, z drugiej na działki na Janiska, z trzeciej do Niekanina, tyle, że do samej miejscowości już nie dochodzi. Ktoś niedawno pytał mnie, co z budową ścieżki do Dygowa. Do tego tematu niedługo powrócę.

Robert Dziemba