Molestowany przez księdza Zbigniewa R. Marcin K. skarży się, że sądy przerzucają się aktami, a ksiądz jest na wolności. Nam udało się go odwiedzić.
Przypomnijmy. Były proboszcz Parafii św. Wojciecha w Kołobrzegu nie stawił się do aresztu celem odbycia kary, bo się rozchorował. To było na początku tego roku, procedury trwają, a ksiądz przebywa na wolności, choć powinien odbyć 2-letnią karę więzienia. Irytuje to ofiary księdza, które skarżą się na opieszałość wymiaru sprawiedliwości. Nam udało się odwiedzić księdza w Świdwinie. Chcieliśmy zapytać, jak jego zdrowie, ale gdy zobaczył fotoreportera, zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Wkrótce, wreszcie, jego sprawą ma zając się świdwiński zamiejscowy oddział Sądu Rejonowego w Białogardzie.
Tymczasem 3 października w Sądzie Okręgowym w Koszalinie rusza precedensowy w historii Polski proces, w którym ofiara księdza w ramach ugody wniosła o przekazanie od Kurii Koszalińsko-kołobrzeskiej, Parafii Św. Wojciecha w Kołobrzegu oraz jej byłego i skazanego proboszcza księdza Zbigniewa R., odszkodowania i zadośćuczynienia finansowego, a także przeprosin w mediach ogólnopolskich. Data jego rozpoczęcia nie jest korzystna dla Kościoła, którym ostatnio co tydzień wstrząsają afery pedofilskie, w które zamieszani są wysoko postawieni księża, zaś hierarchowie kościelni nie potrafili stanowczo zareagować, nawet gdy już formalnie wiedzieli, czego dopuścili się podlegający im duchowni.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.