Ciężki orzech do zgryzienia ma Ryszard Szufel jako przewodniczący Rady Miasta. W trudnej sytuacji jest prezydent, a ośmieszyć może się Rada Miasta.

Chodzi o wycofanie z porządku obrad projektu studium. Prezydent twierdzi, że on projekt wycofał. Ale prawnicy widzą to inaczej: projekt z porządku obrad na wniosek prezydenta wycofali radni większością bezwzględną (co najmniej 11 głosów). Ale Andrzej Mielnik twierdzi, że prezydent z Rady Miasta projektu studium nie wycofał, złożył kolejny projekt: nowy, poprawiony. I teraz procedura powinna zacząć się od nowa. Prezydent jest takiemu rozwiązaniu przeciwny. Poinformował radnych, że przez wycofanie projektu z porządku obrad należy uznać odebranie go Radzie Miasta. Dowodem na to ma być przedłożenie nowego projektu 31 maja. Teraz pole do popisu mają prawnicy, bo to od nich zależy, jak do sprawy podejdą radni.

Nam udało się dotrzeć do fragmentów opinii prawnej zamówionej w tym temacie:

"Oświadczenie prezydenta z dnia 7 czerwca o tym, że wycofanie przez niego projektu uchwały z porządku obrad należy traktować jako wycofanie projektu uchwały z Rady Miasta, nie jest tożsame.

Należy zauważyć, że zmiana porządku obrady rady gminy nie jest kompetencją organu wykonawczego. Każdy radny, jak i prezydent, może wnieść o zmianę porządku obrad, co wymaga uzyskania bezwzględnej liczby głosów ustawowego składu rady (art. 20 ust. 1a Ustawy o u samorządzie gminnym - UoSG). Nie można więc mówić, że prezydent cokolwiek wycofał – wycofała Rada. Nie można również uznać, że post factum organ tłumaczy, co miał na myśli składając wniosek, który został przegłosowany. Jest to czynność abstrakcyjna, nie mająca unormowania w przepisach. Organ uchwałodawczy przegłosował wniosek w takiej formie, w jakiej został on złożony, a więc jedynie wycofanie z porządku obrad (por. IV SA/Gl 396/08 WSA Gliwice).

Analiza materiału audio z sesji wskazuje również zapowiedź przewodniczącego Rady Miasta o wyznaczeniu nowego terminu sesji, na której ten projekt będzie rozpatrywany: 12 czerwca b.r. Co prawda, oświadczenie to nie jest równoznaczne z dyspozycją art. 20 ust. 1 UoSG, jednakże potwierdza wcześniejszą konstatację, że organ wykonawczy jedynie przesunął rozpatrywanie przedmiotowego projektu uchwały.

Analiza danych z BIP Urzędu Miasta Kołobrzeg wskazuje wyraźnie, że do porządku na dzień planowanej sesji 12 czerwca, dołączono zupełnie inny projekt uchwały. Poprzedni, dla sesji z maja, nosił datę we właściwościach dokumentu 23.04.2013. Obecny ma nową datę: 31.05.2013, co oznacza, że dokonano w nim ingerencji, a więc ma nową zawartość, czyli pod względem prawnym jest projektem zupełnie nowego aktu prawnego.

Powyższe jasno wskazuje na to, że obecnie Rada Miasta Kołobrzeg posiada dwa dokumenty o charakterze legislacyjnym. Zgodnie z par. 14 Statutu Miasta w nawiązaniu do art. 22 ust. 1 UoSG, rozpatrzenie każdego z tych projektów leży w kompetencji rady gminy, a nie prezydenta.

Jeżeli jednak prezydent wycofał projekt uchwały i wprowadził nowy, a sam informuje o tym w piśmie z dnia 7 czerwca, to o ile organ uchwałodawczy zgadza się na to, wycofany projekt uchwały staje się nieobowiązujący, a przewodniczący rady gminy zgodnie z par. 38 ust. 1 Statutu Miasta Kołobrzeg kieruje nowy projekt uchwały do rozpatrzenia przez kolejne komisje według ich właściwości. Komisje nie powinny rozpatrywać starego projektu, ani się nim kierować.

Rozpatrywanie projektu uchwały o studium, bez względu na fakt, że nie jest to akt prawa miejscowego, jest obostrzony dodatkowo odrębną procedurą zapisaną w Ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Naczelny Sąd Administracyjny zawarł jednoznaczne stanowisko, że dla ważności takiej procedury, organ uchwałodawczy musi wypowiedzieć się formalnie i merytorycznie do każdej z uwag złożonych do organu wykonawczego i przez niego odrzuconych. Naruszenie tej procedury jest podstawą do uznania jej nieważności (II OSK 337/10 z 20.04.2010).

Powstaje więc pytanie, czy wypełnienie procedury art. 11 Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, to znaczy skierowanie projektu do rady gminy, uprawnia organ wykonawczy do nanoszenia dalszych zmian. Należy wskazać, że ustawodawca nie przyznaje wyraźnie kompetencji do zmiany projektu studium przez radę gminy, z wyjątkiem uwzględniania uwag, wcześniej nieuwzględnionych przez wójta, ani przez wójta – po złożeniu do rady. Kierując się zasadą legalizmu, oznaczającą że organy administracji publicznej mogą działać tylko wówczas i tylko w taki sposób na jaki prawo wyraźnie tym organom zezwala, należy uznać, że na końcowym etapie procedury zapisanej z art. 11 cyt. ustawy, nie powinno się wnosić poprawek do projektu studium, z wyjątkiem uwzględnianych uwag i jest to wyłączna kompetencja organu uchwałodawczego".

To zapewne nie jest ostatnie stanowisko w temacie procedury uchwalenia studium. Wszystkie strony są zgodne co do jednego: chodzi im o to, żeby studium było uchwalone prawomocnie.