Rozpoczęły się konsultacje w sprawie wprowadzenia nowego sposobu pobierania opłat za utylizację śmieci przez miasto. Urzędnikom łatwo nie było.

Pierwsze konsultacje przeprowadzono z mieszkańcami domków jednorodzinnych. Urzędnicy przedstawili założenia nowych zasad, a więc tego, że właścicielem śmieci staje się gmina i będzie pobierała za wywóz śmieci poprzez decyzję administracyjną opłatę liczoną za zużycie wody. Taka jest przynajmniej propozycja magistratu. Argumentowano to na różne sposoby: dużą liczbę turystów, czy nawet na fakt, że w budynku nikt nie mieszka, ale woda jest zużywana. A jak twierdzą urzędnicy, jeśli zużywana jest woda, to i muszą być produkowane śmieci. I to ma być najlepsze rozwiązanie dla Kołobrzegu. Zastępca prezydenta ds. gospodarczych Andrzej Olichwiruk wskazywał, że mieszkańcy za selektywną zbiórkę odpadów dostaną nawet 40-procentową bonifikatę, ale zawartość kubłów na śmieci będzie kontrolowana. Zmieni się jedno: bez względu na ilość produkowanych śmieci, będziemy za tę usługę płacili w zależności od tego, jak dużo zużyjemy wody.

Jak można było przypuszczać, mieszkańcom ten sposób obciążania ich, nikomu się nie spodobał. Wskazywano wiele mankamentów pomysłu urzędników (pisaliśmy już o tym: przeczytaj). Na spotkaniu pojawili się również wybrani niedawno radni z osiedla Radzikowo. Przedłożą swoje uwagi w tej sprawie. Mieszkańcy krytykowali urzędników za słaby pomysł i uważali, że najlepsze będzie rozliczanie ryczałtowe. Ludzi niepokoiło, że to oni odpowiadają za zdobycie pojemników na śmieci, a więc muszą za to zapłacić, a także to, że kontrola tego kto i co wyrzuca, może być wybiórcza i nie przynosić efektów, a śmieci i tak będą podrzucane sąsiadom, bo choć ekonomicznie może i nie będzie się to opłacało, to jednak niektórzy po prostu pozbędą się problemu i to z czystym sumieniem: w końcu śmieci są miejskie, a jak miejskie to niczyje...

KOMENTARZ
Na spotkaniu zabrałem głos i po raz kolejny podkreśliłem, że wbrew twierdzeniom urzędników, system nie obejmie wszystkich podmiotów produkujących śmieci, a to natychmiast spowoduje nadużycia, co więcej, rozpocznie niespotykany dziś handel śmieciami. Skoro bowiem z mojego śmietnika zostaną wywiezione każde śmieci, mogę przyjąć je z każdego marketu. Warto bowiem zaznaczyć, że firmy nie będą płacić za śmieci od zużytej wody, ale na obecnych zasadach. Im mniej śmieci więc wyprodukują, tym więcej zaoszczędzą, na przykład dostarczając je za kilka groszy na czyjąś nieruchomość. Po drugie, miasto dalej nie ma rozwiązania dla wspólnot, w których jest kilka rodzajów płatników przebywających na nieruchomościach zamieszkanych i niezamieszkanych, a także posiadających lokale mieszkalne i usługowe. To doprowadzi do chaosu i sporów w wielu wspólnotach. A to czego obawiam się osobiście, to fakt, że nowy system spowoduje, że koszt wywozu nieczystości wzrośnie. Mieszkańcy chcieli poznać, jak wyglądają koszty w innych miastach, gdzie wdrożono jednolite systemy. Urzędnicy mają to dopiero ustalić, ale nie ma mocnych - ceny muszą pójść do góry.

Robert Dziemba