Radny Henryk Bieńkowski wykazywał błędy przy procedowaniu taryfy na wodę i ścieki. Wojewoda jednak żadnych nieprawidłowości nie znalazł.
Bieńkowski zaskarżył taryfę na wodę i ścieki dla miasta, m.in. ze względu na brak wieloletniego planu inwestycyjnego, który nie został złożony z taryfą do prezydenta Kołobrzegu (przeczytaj informacje Kołobrzeg). Oznacza to, że złamano w ten sposób obowiązujące przepisy. Gdy zdano sobie z tego sprawę, przegłosowano WPI, ale podczas głosowania taryf dokument ten nie obowiązywał, bo był nieprawomocny. Wojewoda jednak racji radnemu nie przyznał.
Wojewoda stwierdził, że 21 października 2011 r. złożony został projekt taryf, a 3 listopada wpłynął w celu uchwalenia WPI. Wojewoda nie zastanowił się, na jakiej podstawie zarząd spółki opracował najpierw wniosek taryfowy, a potem dopiero WPI, bo jak twierdzi, sprawdza legalność, a nie rzetelność i gospodarność. Skoro więc 17 listopada uchwalono WPI, to radni otrzymali projekt uchwały w sprawie zatwierdzenia taryf zgodnie z prawem. "Podejmując więc kwestionowaną uchwałę spełniony został warunek umożliwiający uchwalenie taryf po uprzednim zatwierdzeniu planu i jego przedłożeniu jako załącznika do projektu uchwały" - pisze w swoim piśmie wicewojewoda Ryszard Mićko. Wicewojewoda dokonuje dalszych rozważań nad wieloletnim planem spółki wodociągowej. Pisze tak: "Nadto, podkreślenia wymaga fakt, iż wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń kanalizacyjnych jest wewnętrznym planem przedsiębiorstwa kanalizacyjnego, a nie planem publicznym gminy. Ustawa (...) stwierdza wyraźnie, iż przedsiębiorstwo opracowuje plan, a nie projekt planu. Podjęcie uchwały przez radę gminy jest aktem zatwierdzenia planu, a nie formą jego kreacji". Nie wchodząc już w szczegóły określenia "przedsiębiorstwo kanalizacyjne", warto zwrócić uwagę, że według wicewojewody zachodniopomorskiego, "niepodjęcie uchwały przez zaniechanie nie podważa istnienia planu i jego ważności jako podstawy dla innych czynności przedsiębiorstwa".
Twierdzenia wojewody są niezwykle ciekawe. Warto wziąć pod uwagę fakt, że odmawiając uchylenia uchwały Rady Miasta w Kołobrzegu, ten sam Urząd Wojewódzki w Szczecinie nie uchylił uchwał rad okolicznych gmin, które podobnie do twierdzeń Bieńkowskiego, odrzuciły wnioski taryfowe. Mówimy o tej samej taryfie, tej samej spółce, wspólnikach tej spółki itd., ale o innym postępowaniu wojewody wobec jednostek samorządu.
Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę wyraźnie stanowi, że na 70 dni przed wejściem w życie, spółka wodociągowa składa projekt taryfy wraz z aktualnym WPI. Jeśli więc Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, jak pisze wojewoda, WPI złożyły 3 listopada, a taryfa weszła w życie 1 stycznia, to spółka spóźniła się z tym o 12 dni, a do tego trzeba doliczyć fakt, że uchwała w sprawie WPI została podjęta kolejne 14 dni później, a więc niezgodnie z ustawą (na ten temat szerzej już pisaliśmy: przeczytaj). Według naszych prawników, wojewoda wbrew przepisom przyjął, zapewne opierając się na wyjaśnieniach prezydenta Kołobrzegu, że skoro w dniu uchwalania taryfy, WPI było uchwalone, to ustawowy wymóg jest spełniony. Tyle, że kłóci się to z powszechnie stosowaną praktyką. Pisze o tym Tymoteusz Płonka, konsultant Forum Dyskusyjnego Wodociągów Polskich: "Nie ulega wątpliwości, że wniosek o zatwierdzenie taryf przygotowywany przez przedsiębiorstwo powinien zawierać wszystkie elementy wskazane w ustawie oraz rozporządzeniu wykonawczym do ustawy. Zatem brak któregokolwiek z tych elementów może stanowić podstawę do negatywnej oceny wniosku". Ale przecież nie w Kołobrzegu. Trudno również zgodzić się z tezą, że spółka przedstawia WPI, a radni nie mają wpływu na zawartość tej uchwały. Takie stanowisko jest sprzeczne z ogólnie przyjętymi przepisami, bo wówczas nie powinno składać się na radnych obowiązku uchwalenia takiej uchwały. Inną kwestią jest fakt, że Rada Miasta taryfę przegłosowała, a więc uznała jej poprawność, tak jak wcześniej zrobił to sam prezydent. To jednak nie przesądza o legalności samej uchwały.
Miejskie Wodociągi i Kanalizacja być może zaskarżą uchwały rad okolicznych gmin do sądu. Na razie wiadomo, że już złożyły nowe taryfy w gminach, które wejdą w życie za 90 dni. Henryk Bieńkowski, choć jest zdziwiony argumentacją wicewojewody, jeszcze nie podjął decyzji, czy jako mieszkaniec zaskarży ją do sądu administracyjnego.
Komentarz
Krótko i na temat. Gdyby tak jak Rada Miasta Kołobrzeg postąpił zwykły Kowalski, dziś na głowie miałby kilka kontroli, w drodze byłoby już kilka kar i pouczenia, że każdy jest wobec prawa równy i prawa musi przestrzegać, czy mu się podoba, czy nie. Ale są wyjątki, gdy podejmuje się zbiorowe decyzje w ramach interesu wspólnego, za które nikt nie ponosi konsekwencji. Wtedy prawo interpretuje się tak, żeby wszystko było dobrze, przynajmniej dla niektórych.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.