Sąd Pracy ogłosił dziś wyrok w sprawie przewodniczącego Związkowej Alternatywy w Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu - Dariusza Pawelczaka, który został dyscyplinarnie zwolniony z pracy w 2022 roku. Przewodniczący składu orzekającego poinformował, że sąd przywraca Pawelczaka do pracy i zasądził dla niego miesięczne wynagrodzenie, premię, której został pozbawiony, a także zwrot kosztów procesowych.
W ustnym uzasadnieniu sąd stwierdził, że w zakładzie pracy istniał spór pomiędzy Związkową Alternatywą a zarządem o wynagrodzenie pracy kierowców, a także w ogóle o sprawy kierowców, w obronie których stanął związek zawodowy. Sąd nie zgodził się z twierdzeniem spółki miejskiej, że w zakładzie nie ma takiego związku, a Dariusz Pawelczak nie jest jego przewodniczącym. Sąd potwierdził, że związek działa legalnie, a powód jest jego liderem i przysługuje mu z tego tytułu ochrona związkowa. Sąd dokonał półgodzinnego uzasadnienia, dlatego przytoczymy tu jedynie kwestie w ujęciu syntetycznym. Zdaniem sądu, Pawelczak został zwolniony bezzasadnie i w żadnej przedstawionej przyczynie sąd nie znalazł przesłanki do tego, że pracodawca miał prawo związkowca zwolnić. Źródeł decyzji o dyscyplinarnym zwolnieniu z 30 września 2022 roku sąd upatrywał w wiadomości, którą powód wysłał w tym samym miesiącu na komunikatorze do prezesa spółki. Zarząd Komunikacji Miejskiej przedstawiał, że był to szantaż, ale sąd wskazał, że ani prokuratura nie podjęła tej sprawy, ani powód w żadnym szantażu udziału nie brał. Natomiast to było punktem do przygotowania zwolnienia. W spółce zebrano wszystkie przewinienia Pawelczaka, zebrano notatki służbowe, a potem pracownika zwolniono.
Sąd wskazywał, że błędem pracodawcy było traktowanie określonych działań pracownika z lipca 2022 roku jako powodu do zwolnienia we wrześniu. Pracodawca ma na to miesiąc czasu od powzięcia wiedzy o danym zdarzeniu. Skoro w lipcu czy sierpniu spółka nie podejmowała działania, to należało uznać, że nie było to ciężkie działanie na jej szkodę. Sąd rozpatrzył jednak te zarzuty. Najpoważniejszy z nich dotyczył oddalenia się przez Pawelczaka z pracy po zakończeni kursu w ramach wykonywanej rezerwy, gdy pozostało mu 50 minut pracy. Dariusz Pawelczak jest kierowcą w Komunikacji Miejskiej i nawet gdy zmieniał się na przystanku i doszedł z ul. Bałtyckiej do bazy, zostałoby mu 40 minut pracy. Zdaniem sądu, ten czas nie mógłby być do niczego wykorzystany. Co więcej, sąd wskazał, że zasady zmian kierowców zaostrzono dopiero po podjęciu decyzji o zwolnieniu związkowca, bo świadkowie zeznawali, że takie praktyki były na porządku dziennym.
Sąd ponadto nie zgodził się z zarzutem oczerniania spółki i naruszania jej dobrego imienia, wskazując, że te kwestie winny być uprzednio odpowiednio uargumentowane, czyli co, kiedy i z jakim skutkiem miało miejsce. Sąd zauważył wszakże, że zachowanie zarówno Pawelczaka jak i prezesa Michała Jaczyńskiego miejscami odbiegało od standardów i przyjętej kultury, to jednak zarząd spółki powinien przeciwdziałać pomawianiu pracownika, gdy na jego temat w spółce pojawił się paszkwil. Tego natomiast nie zrobiono, a sąd tego nie stwierdził, choć w spółce są procedury związane z działaniem antymobbingowym.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny. Sprawa się przedłużyła, gdyż w wyniku działania Państwowej Inspekcji Pracy prezesem Jaczyńskim zajął się sąd karny. Ostatecznie prezes komunikacji nie zapłacił grzywny, sąd go uniewinnił, ale Sąd Pracy w Sądzie Rejonowym zawiesił na ten czas sprawę. Dariusz Pawelczak jest zadowolony z wyroku. - To sprawiedliwy wyrok - mówił dziś w sądzie. Sąd do pracy przywrócił go już wcześniej w wyniku zabezpieczenia. Teraz zapadła decyzja kończąca ten etap sprawy. Michał Jaczyński, pytany czy będzie składał apelację od wyroku, powiedział, że spółka zwróci się o pisemne uzasadnienie i nie wyklucza złożenia odwołania.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.