Lekcja prawa dla licealistów, zakup pamiątki przy latarni. Tak wyglądała wizyta ministra Kwiatkowskiego, który na Bulwar Szymańskiego nie zaszedł.

Krzysztof Kwiatkowski - minister sprawiedliwości, w ramach kampanii wyborczej pojawił się w Kołobrzegu. To nie pierwsza jego wizyta w naszym mieście. Ostatni raz zapowiadał u nas, że będą zmiany w Kodeksie wykroczeń. Zmiany już są - teraz ma być podpis prezydenta Komorowskiego - zapewnił o tym minister. Przy okazji spotkał się z młodzieżą w ZSEH im. Emilii Gierczak. Tam dał wykład z prawa w zakresie rodzaju sądów, gałęzi prawa, a także wyjaśnił młodym ludziom co się zmieniło w zakresie stosowania prawa wobec osób posiadających małe porcje narkotyków. Kwiatkowski przestrzegał, że nowelizacja w żaden sposób narkotyków nie zalegalizowała, a za ich posiadanie grozi kara z więzieniem włącznie.

REKLAMA

Następnie minister udał się pod latarnię morską. Tu czekali już na niego czołowi kandydaci PO do parlamentu. Minister porozmawiał z dziennikarzami, zapewnił, że nowelizacja kodeksu będzie skuteczna i ulży wielu gminom, które musiały walczyć z nielegalnym handlem. Następnie Krzysztof Kwiatkowski miał pospacerować nad morzem. Udał się w kierunku Bulwaru Szymańskiego, ale w pewnym momencie skręcił do legalnie funkcjonującej budki i kupił jedną z pamiątek. Nagle, ministrowi zabrakło czasu i ściągnięto go z powrotem do samochodu, choć starczyło mu jeszcze kilka chwil na odwiedzenie jednego ze statków stojących przy nabrzeżu. Czyżby minister bał się zderzyć z kupcami, którzy, jak wynika z naszych informacji, chcieli go zapytać, co mają dalej robić, bo w Polsce za rządów PO nie przybyło miejsc pracy, a wzrosło bezrobocie? Tego niestety się już nie dowiemy, ale zachowanie ekipy polityków było co najmniej dziwne.