Darłowo jest pierwszym nadmorskim miasteczkiem, które kilka lat temu wypowiedziało wojnę parawanom na plaży. Za granicą turyści od rana zarzucają leżaki ręcznikami, a nad polskim morzem? Decydujący moment bitwy przeważnie ma miejsce o świcie. Słońce ledwo wstaje, a wokół panuje względny spokój. Jednak to jedynie chwila ciszy przed nadchodzącą burzą. Choć jeszcze nie widać wroga na horyzoncie, każdy zdaje sobie sprawę, że nadciąga. Jego obecność jest ukryta gdzieś za wydmami. Na balkonie w prywatnej kwaterze następuje ustalanie strategii. Uderzenie nastąpi, gdy tylko zakończy się poranna uczta. Z rodziną oddziału piechoty wyruszy i spróbuje przejąć obszar dużej części plaży, najlepiej na wybrzeżu, gdzie oznaczy swój teren dwoma, a może nawet trzema parawanami.

Ratownicy również niejednokrotnie prosili aby nie zastawiać dojścia do morza, w razie pilnej akcji będzie problem aby szybko udzielić pomocy. Wszechobecnym rozstawianiu parawanów sprzeciwiają się ludzie, dla których jest to zawłaszczanie plaży i blokowanie swobodnego przejścia dla innych użytkowników kąpieliska.

I takie skargi zaczęły pojawiać się w Kołobrzegu. Z interpelacją do prezydent miasta zgłosił się radny Kamil Barwinek. W interpelacji (załączonej poniżej) czytamy: Czy możliwe jest wprowadzenie zakazu używania parawanów na wybranych kołobrzeskich plażach : zachodnia, centralna i wschodnia. Jeśli nie będzie to leżało w kwestii miasta, trzeba będzie rozważyć pismo do Urzędu Morskiego w Szczecinie o uregulowania tej sytuacji.

Z niecierpliwością oczekujemy na finał tej sprawy. Szkoda, że sezon zbliża się już pomału do końca, ale być może kolejne wakacje okażą się przełomowe dla parawaniarzy w naszym mieście.