W katastrofie w Wicewie pod Tychowem zginął Krzysztof Komorowski, szef Aeroklubu Bałtyckiego. Całe środowisko czeka na odpowiedź: dlaczego...
Motolotnia spadła z nieba, jakby rażona piorunem. Trudno powiedzieć, czy pilot próbował wylądować. 52-letni Krzysztof Komorowski (przeczytaj), był doświadczonym lotnikiem. Świadkowie zdarzenia opowiadają, że motolotnia zachowywała się dziwnie, jakby zawracała, ale nie było słychać silnika. Potem tylko spikowała na ziemię. Siła upadku była bardzo duża. Motolotnia wbiła się w piasek, zgubiła koło, a następnie uderzyła w drzewa. Zniszczenia są bardzo duże. Siedzący z przodu Krzysztof Komorowski - zginął na miejscu.
Prokuratura nie wypowiada się na temat przyczyn wypadku. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że brane są dwie wersje pod uwagę: błąd pilota lub awaria techniczna. Pogoda tego dnia była bardzo dobra, więc wstępnie wykluczono warunki atmosferyczne jako przyczynę katastrofy.
W żałobie jest całe środowisko lotnicze w Kołobrzegu. Krzysztof Komorowski był nie tylko prezesem Aeroklubu Bałtyckiego, ale także autorytetem. Jako społecznik walczył o utworzenie lotniska w podkołobrzeskim Bagiczu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.