Przybyli do naszego miasta turyści, tradycyjnie parkowali na torach na ulicy Zdrojowej. Rano i po południu trzeba było wywieźć samochody, bo pociąg nie mógł przejechać.
Możemy zapomnieć o weekendzie bez ofiar czy innym bezpiecznym sezonie. Jeśli prawo jazdy mają kierowcy, którzy bez skrupułów parkują na torach, to nie powinno się od nich oczekiwać niczego więcej. Czy wyobraźnia takich kierowców nie przewiduje faktu, że pociąg jeździ po torach, a nie po ulicy? Dziś niektórzy mogli się o tym przekonać osobiście, chyba niektórzy pierwszy raz w życiu.
Straż Miejska zdecydowała od holowaniu aut rano, gdy pociąg nie mógł wjechać do portu, ale także po południu, gdy z tego portu wyjechać nie mógł i stał na ulicy Towarowej, bo na Zdrojowej parkowały sobie auta turystów. Bezmyślność kierowców nie zna granic, ale za to może czegoś się nauczą, tym bardziej, że ta lekcja kosztowała około 350 złotych (holowanie plus mandat). A ile było później niezadowolenia? Teksty o tym, że przecież nic się nie stało i strażnicy mogli tylko wypisać mandat powodują, że szczęka opada...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.