Kończy się karnawał, zbliża się środa popielcowa, a poprzedza ją tłusty czwartek. Dziś hitem są pączki z nadzieniem dla każdego i faworki. Licznik kalorii staje...
Pulchne ciastko drożdżowe z mąki pszennej w kształcie nieco spłaszczonej kuli. Do tego konfitura w środku, najlepiej różana. Smażony na głębokim tłuszczu, lukrowany lub pudrowany. Pączek, bo o nim mowa, jest symbolem dnia dzisiejszego. Kołobrzescy piekarze upieką ich tysiące. To nic, że jeden rasowy pączek to 250 kilokalorii. Zjemy ich dziś kilka. A asortyment jest naprawdę ogromny.
Dziś odwiedziliśmy zakład Andrzeja Mielnika. Praca ta wre już od wczoraj. Bo zapotrzebowanie na pączki jest ogromne. Pączki, to jak powtarza radny Mielnik rzecz, na której w przeciwieństwie do pozostałych 20 radnych, on na pewno się zna, w dodatku najlepiej. Dobry pączek wymaga ręki dobrego piekarza. Ciasto drożdżowe z mąki pszennej musi być odpowiednio wyrobione, z dodatkiem spirytusu, zaopatrzone w marmoladę, budyń lub inne słodkości, i zawinięte. Następnie leży, wyrasta, a potem wędruje do smażenia. Na koniec pozostaje lukrowanie lub pudrowanie, ewentualnie oblanie czekoladą. Tego dnia więc w piekarni nikt się nie nudzi.
- Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła - to staropolskie przysłowie doskonale oddaje przesąd funkcjonujący dawniej w tym dniu, że kto nie zje ani jednego pączka, temu dobrze nie będzie się wiodło. No to do dzieła!
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.