Pracownicy Urzędu Miasta zaczynają odczuwać trwającą kampanię wyborczą. Niestety, pracy nie ułatwiają im politycy, którzy magistrat traktują jak swoje zaplecze.
To nie pierwsza skarga, jaka dociera do naszej redakcji w związku z polityką prowadzoną w Urzędzie Miasta, czy obecnie trwającą kampanią wyborczą. Niektórzy urzędnicy mają jednak naprawdę dość. - Znowu zbierane były podpisy przez polityków Platformy Obywatelskiej, tym razem w ramach poparcia dla osób startujących w wyborach samorządowych - mówi jeden z pracowników magistratu. - Oczywiście podpisać można się a nawet trzeba tylko pod listami Komitetu Wyborczego PO. I nie ma w tym budynku komu o tym powiedzieć.
Pytamy niektórych pracowników, dlaczego w godzinach pracy podpisywali się pod listami poparcia dla kandydatów PO. - Jak tu pracują ludzie PO, kierownictwo w całości jest z PO, to jak nie poprę PO, to dzięki PO mogę nie mieć premii, albo nawet dostać "enkę" w ocenie stanowiskowej - słyszymy. Zbieraniu podpisów pod listami zaprzecza rzecznik prasowy prezydenta, Michał Kujaczyński.
Z naszych informacji wynika, że w Urzędzie Miasta tworzy się powoli niezdrowa atmosfera. Mówi się nieoficjalnie o wyciąganiu informacji i przekazywaniu ich do wykorzystania przeciwko kontrkandydatom Janusza Gromka w wyborach prezydenckich. - Chodzi o różne sprawy z przeszłości - mówi nasz informator. Temu rzecznik również zaprzecza. - Takie sytuacje w naszym urzędzie nie mają miejsca - zapewnia.
Nasi rozmówcy kategorycznie zastrzegają sobie anonimowość. Jak twierdzą, za wyniesienie jakichkolwiek informacji mogą pożegnać się z pracą. - Mówi nam się, że jak przyjdzie Bieńkowski to zrobi czystki, czym zachęca się nas do pracy na rzecz Janusza Gromka, a my przecież mamy pracować dla mieszkańców - słyszymy. Udało nam się ustalić, że przeciwko Henrykowi Bieńkowskiemu przeprowadzono prawdziwą kwerendę. - Ten arsenał nie ma charakteru kolekcjonerskiego - mówi nasze źródło w Platformie Obywatelskiej. - To zostanie użyte w brudnej kampanii, jaka za chwilę się rozpocznie. Dlatego część osób nie tylko odsunęła się od partii, ale też odmówiła startu z listo PO, bądź nawet wycofała swoje wsparcie finansowe - twierdzi nasz informator. Z naszych ustaleń wynika, że haki zbierane są także na Jacka Woźniaka. - Widziałem w obiegu kwity na pana Woźniaka z czasów, gdy był on dyrektorem Zarządu Portu Morskiego - mówi jeden z urzędników. - Nawet na waszym portalu pojawiły się wpisy w sprawie, która niekoniecznie musi być powszechnie znana, a więc dostęp do niej jest ograniczony.
Wybory samorządowe już 21 listopada. Jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby podgrzać atmosferę wyborczą. Tylko dlaczego zaczyna się od Urzędu Miasta?
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.