Broken Clouds

12°C

Kołobrzeg

27 kwietnia 2024    |    Imieniny: Felicja, Teofil, Zyta
27 kwietnia 2024    
    Imieniny: Felicja, Teofil, Zyta

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Ten wąsaty kapral z Kołobrzegu: Franciszek Niewidziajło

Był niezwykle popularny wtedy, kiedy kwitł mit zaślubin 1 Armii Wojska Polskiego z morzem w Kołobrzegu, w latach 60-tych i 70-tych XX wieku. Wraz z jego śmiercią pozostał tylko pierścień, wrzucany w fale. Mit zaślubin ewoluował od momentu wzniesienia Pomnika Zaślubin, od chociażby kwiatów składanych przez nowożeńców pod tym monumentem, po czas obecny i maczanie flagi przez jungów Ligi Morskiej i Rzecznej. Gdzie w tym wszystkim został Niewidziajło?

Przyszedł na świat 3 marca 1902 roku w Stryjówce koło Tarnopola jako syn w domu Szymona i Magdaleny. Skończył pięć klas szkoły powszechnej, umiał czytać i pisać. Od początku swojego młodego życia walczył, gdyż brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej podczas walk o granice nowo powstającego państwa polskiego. Następnie był galicyjskim chłopem. Zresztą, niewiele wiadomo o jego życiu z okresu do wstąpienia do Wojska Polskiego, bo mało kogo to interesowało. Wszystko wskazuje na to, że nie brał udziału w kampanii wrześniowej. Do wojska zaciągnął się dopiero po wkroczeniu 1 Armii Wojska Polskiego do Galicji. Jego karta mobilizacyjna nosi datę 17 marca 1944 roku. Rok później zaślubiał morze.

Walczył w 3 batalionie 7 pułku piechoty, m.in. w Warszawie i na Wale Pomorskim. Był jezdnym działa 45 mm, czyli armaty przeciwpancernej 45 mm wzór 1937. Przydatność tej armaty na froncie, znanej najczęściej jako muchobijka, pozostawiała wiele do życzenia. Wiadomo, że walczył w czasie walk o Warszawę czy o przełamanie Wału Pomorskiego. Z tego okresu, w historiografii nie poświęcono mu zbyt wiele uwagi, a nawet w temacie walk o Kołobrzeg u Alojzego Srogi niewiele na ten temat znajdziemy. Zresztą, po wojnie w rozmowach z początkowego okresu budowania mitu, Franciszek Niewidziajło nie kreował siebie na kogoś, kim nie był, poza tym, że jako przedstawiciel żołnierzy wrzucił do morza złotą obrączkę.

3 batalion 7 pułku piechoty z 3 Dywizji Piechoty został uczyniony odpowiedzialnym w zakresie organizacji głównej uroczystości zaślubinowej przedstawicieli 1 i 2 Armii Wojska Polskiego. Zapewne decyzja ta zapadła wobec faktu, że dochodziło do organizacji samodzielnych uroczystości, można rzec wręcz: samorzutnych. Wykorzystano to, a być może także planowano nieco wcześniej, natomiast wobec braku kapitulacji miasta, jego przejęcie przez żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego i włączenie do porządku politycznego ówczesnego czasu miało się odbyć w sposób gremialny, w wykonaniu przedstawicieli wojska, reprezentującego różne stany polskiego społeczeństwa. Nie bez powodu, jako głównego aktora wybrano więc chłopa z powiatu zbarskiego. Skoro tworzono symbol, to musiał on mieć także swoją ikonę. Kapral Niewidziajło był skromny, ale też nie był już pierwszej młodości. Gdy dowódca 3 batalionu – kpt. Piotr Kościcki, zorganizował odprawę w Forcie Ujście, wspomnienie z tego wydarzenia zapisał plut. Stanisław Przywara: „Wszyscy dowódcy zostali wezwani do dowódcy batalionu do wnętrza latarni morskiej na krótką odprawę. Po przyjściu z odprawy, dowódca baterii wezwał kpr. Niewidziajło Franciszka i podał mu do wiadomości następującą niespodziankę – panie kpr. Niewidziajło, ma pan dobrą wymowę, jest pan przystojny, starszy człowiek i dobrze zdyscyplinowany żołnierz, dowództwo baterii i ja osobiście życzę sobie, aby pan przemówił do żołnierzy w kilku gorących i patriotycznych słowach. Ja wytypowałem pana, aby pan dokonał zaślubin morza. Kpr. Niewidziajło początkowo szukał wykrętu, ale podkręcił wąsa i zgodził się przyjąć tę ważną i historyczną misję. Od tej chwili kpr. Niewidziajło zawsze coś mruczał pod nosem i sam coś mówił do siebie – przygotowywał się wystąpienia w imieniu mas żołnierskich”.

A potem padły słynne słowa, które znamy w Kołobrzegu jako „Przyszliśmy do ciebie Morze”. Problem polega na tym, że w pierwotnych źródłach raczej nie zwrócono uwagi na to, co kto mówił. Taki wniosek można wyciągnąć na podstawie zapis Stefana Tetmajera z 53 numeru „Zwyciężymy” z 20.03.1945 r., gdy cytując przemówienie ppłk. Piotra Jaroszewicza, pisze: „Może niezupełnie temi słowy przemówił z-ca Armii do spraw pol.-wych. Ppłk. Jaroszewicz, ale takie były główne myśli jego przemówienia do zwycięskich żołnierzy”. Potem też, propaganda frontowa tak samo wygładziła słowa kaprala Franciszka Niewidziajły. On sam zapamiętał ten tekst nieco inaczej i w 1966 roku zrobiono dla Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu nagranie: „Przyszliśmy, Morze, po ciężkim i krwawym trudzie. Widzimy, że na poszedł na darmo nasz trud. Przysięgamy, że Cię nigdy nie opuścimy. Rzucając ten pierścień w Twe fale biorę z Tobą ślub, ponieważ Tyś było i będziesz zawsze nasze”. Następnie, żołnierze z Fortu Ujście udali się na falochron portowy, skąd kapral Niewidziajło wrzucił do wody złotą obrączkę zaślubinową, którą miał otrzymać od dowódcy 3 DP, gen. Stanisława Zajkowskiego.

Mit zaślubinowy zaczął pęcznieć pod koniec lat 50-tych, gdy żołnierze, zarówno weterani jak i ci, którzy służyli w armii czynnej okresu zimnej wojny, chcieli upamiętnić wydarzenia, w których uczestniczyli. Podjęto, nie tylko działania na rzecz budowy pomnika, co początkowo władze odsunęły na bok, ale co wróciło na agendę polityczną wraz z nasilaniem się rewizjonizmu w konflikcie polsko-niemieckim okresu gomułkowskiego. Potrzebny był do tego jeszcze symbol tamtych dni, właśnie kapral Franciszek Niewidziajło. Za swoją służbę był wielokrotnie odznaczany, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Walecznych. Ale to nie miało znaczenia. Ważne były jego słowa.

Po wojnie osiedlił się w Lubogoszczy w dawnym województwie zielonogórskim. Był chłopem. Ze względu na odniesione rany, przysługiwała mu renta. Odkąd powrócił mit zaślubinowy, regularnie przyjeżdżał do Kołobrzegu. Był gościem różnych uroczystości, apeli i spotkań na Pomorzu. Stał się symbolem zaślubin, pokazywanym na zdjęciach w prasie, ale także w telewizji, obok partyjnych oficjeli. Wraz z upływem czasu, kolejnymi spotkaniami w szkołach i koszarach, Franciszek Niewidziajło nie tylko wrósł w swoją propagandową rolę, ale zaczął zmieniać scenariusz. Media bardzo chętnie go odwiedzały, i radio, i telewizja. On natomiast tym, którzy chcieli go słuchać, opowiadał różne historie, czasami odbiegające od prawdy historycznej. Są nagrania, w których w marcu 1945 roku miał być w stopniu sierżanta, czy złota obrączka miała być od marszałka Żukowa.

Pod koniec życia został awansowany na starszego sierżanta rezerwy. marł 20 września 1978 roku we Wrocławiu. Pochowany został na cmentarzu w Sławie. W 1983 roku Szkoła Podstawowa w Sławie otrzymała imię Franciszka Niewidziajło. W Kołobrzegu, żołnierz ten przez wiele lat nie doczekał się żadnego upamiętnienia. Dopiero w 2015 roku na falochronie wschodnim, z inicjatywy Ligi Morskiej i Rzecznej, odsłonięto tablicę upamiętniającą wąsatego kaprala z marca 1945 roku, a falochron otrzymał jego imię. Zresztą, w okresie, gdy kultywowano na szeroką skalę mit zaślubin, Franciszek Niewidziajło wąsy zgolił. Dla urody…

Więcej archiwaliów dotyczących Franciszka Niewidziajło znajdziecie na stronie 18marca.pl (kliknij).

Robert Dziemba

Fot. arch. Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu
Ilustracja wprowadzająca – koloryzowane zdjęcie Jerzego Patana

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama