Aż 5 łódkom kontrolowanych w weekend majowy przez Straż Graniczną nakazano powrót do portów. A szyper w Kołobrzegu miał 1,76 promila alkoholu.

Funkcjonariusze z Placówki SG we Władysławowie pełniąc 2 maja na Zatoce Puckiej służbę patrolową jednostką SG-066 zatrzymali do kontroli łódź motorową. Okazało się, że 21-letni sternik nie posiadał patentu sternika motorowodnego oraz sportowego zezwolenia połowowego. Strażnicy graniczni zabronili mu dalszego rejsu i nakazali natychmiastowy powrót do portu w Jastarni.

Dzień później pełniąc służbę wspólnie z policjantem przeprowadzili kontrolę łodzi motorowej, za której sterem zasiadał 29-latek bez patentu sternika motorowodnego. Dodatkowo okazało się, że na łodzi brakuje środków ratowniczych dla jednego z załogantów. Także w tym wypadku strażnicy graniczni nakazali mężczyźnie przerwanie rejsu i powrót do portu w Rewie.

3 maja załoga SG-112 z Kaszubskiego Dywizjonu SG w kontrolowanych na Bałtyku łodziach motorowych stwierdziła rażące uchybienia w zakresie bezpieczeństwa morskiego. Kierownicy trzech łodzi otrzymali nakaz powrotu do portów, bo nie mieli świadectw przeszkolenia w zakresie indywidualnych technik ratunkowych, elementarnych zasad udzielania pierwszej pomocy medycznej, ochrony przeciwpożarowej, brakowało pełnych składów załóg wymaganych kartą bezpieczeństwa, środków ratunkowych i pirotechnicznych, zezwoleń połowowych.

Straż Graniczna skieruje wnioski do administracji morskiej o wszczęcie postępowań wobec wszystkich osób winnych zaniedbań i naruszenia prawa.

Tymczasem w Kołobrzegu nie zezwolono na wyjście w morze jednostce rybackiej, bo podczas jej kontroli przez funkcjonariuszy z miejscowej Placówki SG okazało się, że szyper jest nietrzeźwy. Strażnicy przewieźli go do jednostki Policji. Alkomat wykazał u 49-letniego mężczyzny 1,76 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności. Dalsze czynności, zgodnie z właściwością, prowadzić będzie Policja.