Po wtorkowej konferencji starosty i naczelniczki Wydziału Budownictwa, o spotkanie z dziennikarzami poprosił Krzysztof Plewko z "Ekologicznego Kołobrzegu".
Podczas spotkania z mediami pracownicy Starostwa Powiatowego przedstawili swój pogląd na to, w jaki sposób procedowano pozwolenie na budowę biogazowni (dowiedz się więcej: zobacz). Dziś Krzysztof Plewko przedstawił swoje dokumenty i te wątki, których jego zdaniem dziennikarze z ust naczelnik Elżbiety Lis nie usłyszeli. Wynika z nich, że biogazownia nigdy powstać nie powinna, bo jest sprzeczna z planem zagospodarowania przestrzennego, co potwierdziły kompetentne instytucje. Jego zdaniem, gdyby nie obywatelska postawa "Ekologicznego Kołobrzegu", którego jest prezesem, biogazownia już dawno by powstała.
Plewko poinformował, że zgodnie z radą sądu, posiadaną wiedzą podzielił się z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Powtórzył, że w całej sprawie naruszono prawo i to w starostwie, bo to ten organ wydawał pozwolenie na budowę. Dodatkowo, suchej nitki nie zostawił na urzędnikach Starostwa Powiatowego, którzy w dziwnych okolicznościach sprzyjali inwestorowi. Plewko zwrócił również uwagę, że wdepnął w bagno, jakim są inwestycje środowiskowe i teraz nie brakuje osób, które szukają na niego haki. Więcej w relacji z konferencji.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.