Burmistrz Białogardu i starosta białogardzki odeszli z PiS. Zrobili tak, bo poseł Czesław Hoc zagroził im usunięciem z partii, jeśli przekształcą szpital.

Co Kołobrzeg ma wspólnego z Białogardem? Dużo. Właśnie Czesław Hoc wysadził PiS z rządzenia miastem, znanym jeszcze z kroniki Galla Anonima. Mieszkańcom Kołobrzeg nie kojarzy się dobrze, zwłaszcza po słynnej kampanii wyborczej na urząd burmistrza, w której kołobrzeżanie mają duży udział - zapamiętany negatywnie. Ostatecznie, wybory wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości. W Białogardzie wprowadzono wiele zmian, m.in. dyrektorem szpitala został kołobrzeżanin - Przemysław Dawid, który przejął szpital bez najważniejszych lekarzy - ci złożyli wypowiedzenia i odeszli. Po kilku miesiącach sanacji do szpitala powrócili lekarze, nawet trafiło tam kilku specjalistów z Kołobrzegu na czele z doktor Kawką, która odeszła z kołobrzeskiej kardiologii. W międzyczasie, Platforma Obywatelska znowelizowała ustawę o działalności leczniczej. M.in. głosami posła Ziemi Kołobrzeskiej Marka Hoka ustalono, że od tej pory, szpitale będą mogły być przekształcane w spółki kapitałowe. Jednak obowiązkowe przekształcenie będzie musiało nastąpić, gdy organ prowadzący szpital nie będzie w stanie pokryć straty rocznej z własnych środków. Inaczej nie zostaje mu nic innego jak dokonać likwidacji szpitala. W Białogardzie organem prowadzącym jest Powiat Białogardzki. Bieda w powiecie aż piszczy, a zadań nie brakuje - na szpital wiecznie brakuje, a NFZ pieniędzmi nie szasta. Szpital poprzedni rok zamknął stratą w wysokości około 1 mln zł, a teraz okazało się, że powiat nie ma z czego jej pokryć. ZOZ albo zostałby zlikwidowany, albo skomercjalizowany, czyli przekształcony w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.

I tu pojawia się kołobrzeski poseł Czesław Hoc, który jako szef regionalnego PiS zagroził samorządowcom z Białogardu, którzy do PiS należeli, że jeśli wyciągną rękę w kierunku szpitala, to zostaną z PiS usunięci. Starosta Tomasz Hynda oraz burmistrz Krzysztof Bagiński, a także wicestarosta - były burmistrz Zbigniew Raczewski, sami złożyli legitymacje Prawa i Sprawiedliwości, powodując, że z mapy Polski władza PiS w Białogardzie znikła. Co więcej, samorządowcy zapowiadają, że za przekształceniem szpitala w spółkę zagłosują jednym chórem. - Przynależność do partii politycznej nie może mieć wpływu na tematy samorządowe - tłumaczy Hynda.

- Dla powiatu w Białogardzie nie jest problemem, aby znaleźć ten milion złotych, a jak jest, to znaczy, że powiat jest źle zarządzany - powiedział naszemu portalowi poseł Czesław Hoc, dla którego dążenie do podjęcia uchwały o komercjalizacji szpitala to skandal. Wcześniej, fakt, że PiS komercjalizuje czy prywatyzuje szpital w Białogardzie, przypomniał posłowi PiS inny kołobrzeski poseł - Marek Hok. Zapomniał, że to jego partia zmieniła ustawę tak, aby było to możliwe. To niejedyny szpital, który stanął przed tym faktem dokonanym. Tymczasem Powiat Białogardzki finansowo trzeszczy w szwach. Aby modernizować szpital i dostosować go do wytycznych zewnętrznych instytucji, powiat zaciągnął 10 mln zł kredytu na budowę nowego bloku operacyjnego. Więcej zrobić się nie dało. - To był jasny wybór: albo modernizacja i zmiany, albo zamknięcie szpitala. Wybraliśmy to pierwsze, ale to rodzi określone skutki dla powiatu. My tu dla mieszkańców jako szpital jesteśmy bardzo ważni - mówi Przemysław Dawid. - Przepisy są zaś jasne: jest strata, nie ma środków na jej pokrycie, trzeba zmienić formę organizacyjno-prawną. Tak zdecydowali politycy, my tylko wykonujemy przepisy prawa - dodaje dyrektor.

Na jutrzejszej sesji, wszystko wskazuje na to, że uchwała o komercjalizacji szpitala zostanie podjęta. Przeciwko są radni Platformy Obywatelskiej. Jak twierdzą, powiat zarządzany jest źle, stąd zadłużenie i konieczność zmian w szpitalu. O tym, że to konsekwencja głosowania ich kolegów w parlamencie, raczej się nie mówi. Powstanie szpitala jako spółki kapitałowej nie jest niczym złym. Będzie wymagało jednak większej dbałości o finanse i bilansowanie działalności leczniczej.