28 maja 2013 roku zapadł wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie na niekorzyść Wodociągów. Jego skutki mogą być dalekosiężne: finansowo i polityczne.
W listopadzie 2012 roku prezydent Janusz Gromek, na wspólnej konferencji z wójtem gminy Dygowo Markiem Zawadzkim deklarował, że czas było zakończyć spory polityczne i porozumieć się dla dobra spółki i wszystkich mieszkańców, gdyż w przeciwnym razie, Miejskim Wodociągom i Kanalizacji groziła utrata płynności finansowej, a koszty tego ponieśliby wszyscy. Jednocześnie prezydent zaprzeczył, aby doszło tu do partyjnego układu Platformy, gdzie on jako głowa miasta pomógł swoim kolegom z partii. Marek Zawadzki wyjaśniał, skąd wzięły się rozbieżności prawne w stanowiskach gmin i miasta co do dopłat do spółki. Zaznaczał, że gminy nie były i nie są przeciwne dopłatom, ale trzeba się porozumieć co do sposobu rozliczania kosztów i to właśnie nastąpiło. Powinien uważnie przeczytać wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który uderza w sposób, w jaki Platforma zamiotła sprawę pod dywan (dowiedz się więcej: przeczytaj). Zresztą, porozumieniem kuszono także burmistrza Gościna Mariana Sieradzkiego, pod warunkiem wycofania apelacji. Burmistrz się nie ugiął i tym razem wygrał, choć sprawa nadal jest w toku.
Warto podkreślić, że w swoim wyroku, Sąd Apelacyjny w Szczecinie nie zostawił suchej nitki na korzystnym dla Miejskich Wodociągów i Kanalizacji orzeczeniu Sądu Okręgowego w Koszalinie. Zarzucono sądowi nielogiczne wywody, arbitralne decyzje i jawną sprzeczność orzeczenia z obowiązującymi wykładniami, czy chociażby wyrokiem Sądu Najwyższego. To też mało, bo sąd dopatrzył się także interpretacji przy pominięciu oczywistych w tej sprawie dowodów na korzyść kołobrzeskich Wodociągów. W apelacji nakazano to poprawić, a sprawę rozważyć jeszcze raz.
O co chodzi w całej tej sprawie? O pieniądze. W 2010 roku, w obliczu wyborów samorządowych, zmieniono umowę spółki. Chodziło de facto o to, żeby mieszkańcy nie płacili ogromnych pieniędzy za wodę i ścieki. Wymyślono dopłaty, ale w taki sposób, że obejmują one wszystkie gminy poza miastem i gminą Kołobrzeg. Wszystko grało w roku wyborczym. Potem stolik wywrócono do góry nogami, gdyż gminy nie chciały wykonać tego, do czego wszyscy – dosłownie wszyscy jak jeden mąż przed notariuszem się zobowiązali: do płacenia za mieszkańców. Nikt nie chciał płacić co roku ok. 1,4 mln zł. Nikt też nie chce, żeby płacili za to mieszkańcy. Wszyscy chcą, żeby płacili za to kołobrzeżanie, wszyscy poza kołobrzeżanami. Sprawa trafiła do sądu z powództwa Gościna i jednej osoby prywatnej, a Wodociągi, wobec braku dopłat, zaczęły odnotowywać ogromną stratę i posiłkować się przed plajtą pożyczkami.
W pierwszej instancji Wodociągi wygrały. I teraz w całym tym zamieszaniu stało się coś arcydziwnego. Skoro wyrok był dla spółki korzystny, a gminy spychał na ekonomiczny margines, to dlaczego zawarto nowe porozumienie? Dlaczego gminy zgodziły się na część dopłat? Dlaczego prezydent Kołobrzegu i Rada Miasta zgodzili się na to, aby kołobrzeżanie dopłacali do gmin, choć przez miesiące broniono się przed tym rękami i nogami? Wreszcie, skoro wyrok był korzystny, dlaczego nęcono burmistrza Gościna atrakcyjnym porozumieniem, byleby wycofał apelację? Być może dlatego, że z góry było wiadomo, że Marian Sieradzki wygra. I wygrał. A jeśli ustalenia Sądu Apelacyjnego potwierdzi sąd po kolejnym rozpoznaniu sprawy, a dopłaty regulowane w obecny sposób okażą się bezprawne, będzie trzeba je zwrócić. Co za to grozi spółce? Co za to grozi gminom, które dopłaty uregulowały? Wreszcie, kto zapłaci za cały ten bałagan i polityczne zagrywki, gdyby się okazało, że Gościno ma rację? Dowiemy się tego za kilka miesięcy, o ile Gościno rację ma…
Szczegóły uzasadnienia do wyroku publikujemy na portalu Miastokolobrzeg.biz: przeczytaj.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.