Gdy media pokazywały pływające pale, reakcja była słaba. Gdy poseł Hoc oddał sprawę do NIK, Urząd Morski postanowił się wytłumaczyć z pływających pali.
O palach wyrzuconych przez sztorm na brzeg, pisaliśmy jako pierwsi (przeczytaj wiadomości kołobrzeg). Jeszcze przed świętami, wypłukane pale zalegały na plaży. Wówczas, według Urzędu Morskiego była to wina wykonawcy. Tyle, że wykonawca twierdzi, że to wina urzędników i opracowanego przez nich projektu. Wreszcie, głos zabrała poseł Czesław Hoc (PiS) i sprawę przekazał do Najwyższej Izby Kontroli (przeczytaj informacje Kołobrzeg).
Dziś do sprawy ustosunkowali się pracownicy Urzędu Morskiego w Słupsku, podczas konferencji prasowej zwołanej w kołobrzeskim Kapitanacie Portu. Refulację plaży, nie tylko w Kołobrzegu, ale również na całym wybrzeżu, jak powiedział dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku, Tomasz Bobin, kontrolowała już Najwyższa Izba Kontroli i nie miała w tej kwestii zastrzeżeń, a zadania te są zapisane ustawowo. Dyrektor przyjmuje, że być może będzie kolejna kontrola i sprawę wyjaśni. – Zaprosiłem na dzisiejszą konferencję posła Czesława Hoca, ale odpowiedzi nie uzyskałem – poinformował dyrektor.
Roboty w Kołobrzegu na odbudowę brzegu morskiego były przewidziane na ponad 80 milionów złotych, a firma prace wykonująca, realizuje je za ponad 40 milionów złotych. - Pytanie, czy nie są to prace wykonane za zaniżoną kwotę, ale sprawa ta trafiła do sądu i sąd pozew konkurencyjnej firmy odrzucił – wyjaśnia Bobin. Wskazuje jednocześnie, że prace w Kołobrzegu opierają się wyjątkowym finansowaniu i choć są problemy z wykonawcami
Zabiliśmy ponad 10 tysięcy pali. Wykonawcy wypłynęło ponad 55 pali. – To jest plac budowy i na budowie wszystko zdarzyć się może, komuś się taczka wywróci, a u nas wypłukało pale, przy czym my różnimy się co do przyczyn tego stanu rzeczy z wykonawcą – wyjaśnia Bobin, dodając, że inwestycja odbudowy brzegów składa się z kilku elementów i gdy inwestycja się zakończy, będzie można ją oceniać. Na razie trwają prace i zarówno pale, progi jak i refulacja razem, dadzą oczekiwany efekt. Zdaniem dyrektora, krytyka na tym etapie jest nieuczciwa.
Adam Borodziuk, zastępca dyrektora ds. technicznych, podzielił się swoimi uwagami na temat wypłukiwania fali. Jako przyczyny wskazał erozję dna morskiego, prądy morskie, odstępstwa od przyjętej w projekcie technologii. - Poddajemy tę sprawę analizie, mamy tu nadzór autorski, zwróciliśmy się do wykonawcy o uzasadnienie strat, stanowiących ułamek procenta zabitych pali, dopuściliśmy również wymianę pali na końcówkach z 10-metrowych na 12-metrowe, działając w ramach nadzoru inwestorskiego wspólnie z wykonawcą - tłumaczył Borodziuk.
Tomasz Bobin podsumował również straty sztormowe na wybrzeżu. Straty ogólnie wyniosły ponad 8 milionów złotych. Urząd Morski wystąpił o uruchomienie funduszy celowych na odbudowę zniszczonych wydm w Kołobrzegu, ale również na całym odcinku zniszczonego brzegu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.