Na posiedzeniu Komisji Komunalnej Rady Miasta w Zarządzie Portu Morskiego, prezes spółki - Henryk Rupnik, pochwalił się pracami na falochronie wschodnim.

Prezes wyjaśnił radnym, że dość długo negocjował w sprawie falochronu. Ostatecznie, spółka otrzymała go na 10 lat, a nie jak proponował Urząd Morski w Słupsku - na 3 lata. Obecnie Zarząd Portu stoi przed dość dużymi nakładami finansowymi, bo wiem falochron nie był przewidziany jako otwarty dla ruchu turystycznego. Teraz trzeba przeprowadzić nie tylko prace przystosowujące falochron dla spacerowiczów, ale uzyskać zgodę na zmianę sposobu użytkowania.

Obowiązkowo, na falochronie będą musiały zostać zainstalowane barierki. Do tej pory toczył się spór w tej kwestii, ale ze względów bezpieczeństwa jest to niezbędne. Po zdobyciu wszystkich uzgodnień, prezes Rupnik liczy na przeprowadzenie wszystkich niezbędnych prac w terminie jak najszybszym. Realnie, falochron może być oddany turystom pod koniec sierpnia. Z przedstawionych dziś informacji wynika, że w tym roku spacer nim będzie bezpłatny.

Henryk Rupnik ustosunkował się również do konfliktu w porcie, w związku z tarasowaniem cumami dostępu do innej jednostki (przeczytaj). Prezes zakomunikował radnym, że wszystkie kwestie zostały opisane w umowie i jej łamanie nie będzie przez spółkę tolerowane. Przy okazji Rupnik potwierdził radnym, że w związku z jego postawą, broniącą interesów spółki i miasta, niektórzy armatorzy zbierali podpisy za jego odwołaniem do prezydenta miasta. W związku z działalnością Zarządu Portu Morskiego przy Nabrzeżu Pasażerskim, tylko w tym roku zarobiono ponad 150 tysięcy więcej.