Wojewoda zachodniopomorski usunął z obiegu grudniową uchwałę Rady Miasta Kołobrzeg, w której zawarty został apel w sprawie Funduszu Odbudowy i Wieloletnich Ram Finansowych Unii Europejskiej na lata 2021 – 2027. "W obliczu kryzysu drugiej fali pandemii SARS-CoV-2 polskie miasta i wsie potrzebują wsparcia Europy bardziej niż kiedykolwiek w historii członkostwa w Unii Europejskiej. Jednocześnie apelujemy do naszych samorządowych partnerów europejskich, a także naszych przedstawicieli w Komitecie Regionów i innych instytucjach Unii Europejskiej, aby jak najszybciej wypracować kompromis w sprawie akceptacji Funduszu Odbudowy oraz Wieloletnich Ram Finansowych UE na lata 2021-2027. Odkładanie decyzji na nowy rok będzie oznaczać pogłębianie się kryzysu gospodarczego w Polsce tak jak i całej Europie. Polskie miasta nie obawiają się wzmocnionych mechanizmów zabezpieczania funduszy przed ryzykiem ich malwersacji i pokusą korupcji. Jako włodarze znajdujemy się pod stałą kontrolą społeczną, a każde wydawane euro z funduszy jest przedmiotem konsultacji społecznych" - czytamy m.in.w tym dokumencie.

Już podczas procedowania tego dokumentu, radni opozycji wskazywali, że Rada Miasta nie ma kompetencji do występowania w tych sprawach. I trudno nie zgodzić się z tym stanowiskiem. Podstawa prawna nie wskazuje źródła prawa i kompetencji radnych do podejmowania takich stanowisk. Nie jest nim przywołany art. 18 ust. ustawy o samorządzie gminnym. Rada powoływała się natomiast dodatkowo na statut miasta, który uprawnia ją do podejmowania niewiążących apeli. Wojewoda wprost rozjechał radosną twórczość radnych, bo inaczej nie można tego nazwać, wczytując się w dokument Urzędu Wojewódzkiego. Wojewoda zarzucił Radzie Miasta podjęcie uchwały z istotnym naruszeniem prawa, wskazując, że sprawy europejskie oraz środków europejskich czy współpracy europejskiej, nie leżą w kompetencji kołobrzeskich radnych. "W świetle przywołanych w niniejszym rozstrzygnięciu rozważań dotyczących ciążącego na radzie gminy, podobnie jak na każdym organie administracji publicznej, obowiązku kierowania się w swej działalności zasadą legalizmu, jak też przyznanych jej przez ustawodawcę uprawnień, nie może budzić wątpliwości, że w świetle [przywołanych przepisów - dop. MK] nie mieści się sprawa, która jest przedmiotem zaskarżonego apelu Rady Miasta Kołobrzeg. Akt ten odnosi się bowiem do przepisów dotyczących prawodawstwa Unii Europejskiej. Tymczasem, w żadnym przepisie powszechnie obowiązującego prawa ustawodawca nie upoważnił organu stanowiącego gminy do podejmowania apeli, wyrażania opinii, czy stanowiska w sprawach, które nie mieszczą się w zakresie jej działania".

Decyzja wojewody nie jest prawomocna i Rada Miasta Kołobrzeg może ją zaskarżyć w terminie 30 dni do wojewódzkiego sądu administracyjnego. W porządku obrad radnych na dzień 27 stycznia, takiego projektu uchwały nie ma.