Sąd Pracy zakończył postępowanie przeciwko Szkole Podstawowej Nr 6. Jednostka wycofała dyscyplinarkę i zapłaci 4500 zł odszkodowania.

Dziś odbyła się druga rozprawa z powództwa byłe pracownicy SP 6. Powódka domagała się przywrócenia do pracy. Sąd miał dziś słuchać kolejnych świadków (dowiedz się więcej: przeczytaj). Nie doszło jednak do tego, gdyż zawarto ugodę. Sędzia Paweł Eliasz, stojąc na stanowisku, że sąd na każdym etapie procesu stara się nakłonić strony do ugody, zaproponował ją i tym razem. Strony wyszły na rozmowy, ale bez efektu, gdyż powódka domagała się przywrócenia do pracy. Sędzia zapytał więc, czego domagałaby się powódka zamiast przywrócenia do pracy. Kilkuminutowe negocjacje zakończył się sukcesem, czyli ugodą finansową. Na kwotę nie zgodził się jednak sąd. Zwrócił uwagę dyrektorowi szkoły, że sąd może zasądzić trzymiesięczne odszkodowanie, a to jest znacznie więcej, niż strony ustaliły.

Po krótkiej przerwie ustalono, że Szkoła Podstawowa Nr 6 wycofuje zwolnienie dyscyplinarne powódce, wymieni je na wypowiedzenie za porozumieniem stron i w ciągu 14 dni wypłaci 4500 zł tytułem odszkodowania. Jak powiedziała nam pełnomocniczka powódki, konflikt w szkole jest bardzo duży, dotychczasowe koleżanki jej klientki stały się jej wrogami, a dyrektor szkoły się nie zmieni, w związku z powyższym nawet gdyby jej klientka została przywrócona do pracy, a jej zdaniem wygrana w tym procesie nie budzi wątpliwości, straciłaby pracę w tym samym trybie w ciągu miesiąca i dlatego wybrano ugodę z odszkodowaniem. Z kolei dyrektor Andrzej Haraj wyjaśnił, że zawarł ugodę ze względu na dobro szkoły, gdyż ta atmosfera, która wobec kierowanej przez niego placówki się wytworzyła, nie służy ani pracownikom, ani dzieciom.