Po południu na Cmentarzu Komunalnym odbyło się ostatnie pożegnanie śp. Juliusza Aniszewskiego. Przybyły tłumy mieszkańców miasta i powiatu.
Mszę w kaplicy cmentarnej odprawił proboszcz Parafii Mariackiej. Jerzy Chęciński wspominał Juliusza Aniszewskiego jako człowieka niosącego pomoc drugiemu człowiekowi. I pytał, ilu z nas naśladuje ś.p. Juliusza w jego czynach. Nad grobem przemawiała rodzina zmarłego, prosząc o modlitwę za jego duszę. Byli tam także jego przyjaciele, koledzy, znajomi, przedstawiciele wszystkich szczebli samorządowych i różnych organizacji pozarządowych. Zabierający głos podkreślali jego pracowitość, zaangażowanie w to, co robił, że był osobą, na której można było wszędzie i zawsze polegać. Poseł Marek Hok zwrócił uwagę, że garnęli się do niego dorośli, ale także ludzie młodzi, którzy dla PCK zbierali datki, ale oddawali krew i pomagali w organizowaniu różnych akcji PCK. Wielu podkreślało, że pożegnało nie tylko przyjaciela, ale postać, której odejście jest dużą stratą dla Kołobrzegu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.