W miniony czwartek strażacy ściągnęli z drzewa kota. Ten uciekł, o mało co nie wpadając pod samochód. Przerażone i głodne zwierzę przygarnęli mieszkańcy.
Ratujących go strażaków drapał i gryzł (dowiedz się więcej: przeczytaj). Ale dziś jest miły, przytula się i mruczy. Nazywa się Florek - tak nazwali go strażacy, a przy ulicy Portowej zestresowanego znaleźli go mieszkańcy i udzielili mu schronienia. Niestety, właściciele domku mają już koty i Florka przygarnąć nie mogą. Wszystko wskazuje na to, że znaleziony kot miał dom i właściciela. Być może ten go za nim tęskni i chce go odzyskać. Można w tej sprawie kontaktować się z naszą redakcją.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.