Nasz fotoreporter był na miejscu tragedii w Kamieniu Pomorskim. Jak mówi, świadkowie są wstrząśnięci nie tylko wypadkiem, ale i postawą sprawcy.
Przy znanym już na całą Polskę przejeździe kolejowym w Kamieniu był Przemysław Gryń. Jak mówi, dawno nie widział takiej tragedii. - Ci ludzie nie mieli żadnych szans. Byli odwróceni, gdy rozpędzone BMW dosłownie wleciało na chodnik. Nie mogli odskoczyć, nawet bronić się. Świadkowie opowiadali, że auto uderzyło w grupę pieszych, a ci wylecieli w powietrze jak piłki i upadli na ziemię. On wleciał tam w tych ludzi jak kula w kręgle. I te buty na chodniku. Coś strasznego - opowiada fotoreporter. - Świadkowie są wstrząśnięci nie tylko ogromem tragedii, bo na miejscu zginęło 5 niewinnych osób, policjant i jego rodzina, stosunkowo młodzi ludzie, szósta ofiara - dziecko, zmarło w szpitalu, a dwójka dzieci jest rannych w szpitalu, ale tym jak zachowywał się pijany sprawca. Opowiadali, że gdy wydostał się z auta i się przeszedł, reagował jakby się nic nie stało. O własnych siłach wyszła też jego dziewczyna. A wokół konający ludzie. Dramat, po prostu dramat - opowiada Przemek Gryń.
Media podają, że to nie pierwszy raz, gdy sprawca wypadku prowadził po spożyciu alkoholu. Trzeźwieje w kamieńskim areszcie. Grożą mu zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenie pod wpływem alkoholu. Tymczasem w Polsce na nowo rozgorzała dyskusja jak skutecznie karać osoby siadające po spożyciu alkoholu za kierownicą.
Kamień Pomorski pogrążony jest w żałobie. Na miejscu tragedii ustawiane są pierwsze znicze.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.