Pogotowie ratunkowe otrzymało wezwanie do mężczyzny z zawałem serca, który potrzebuje pilnej pomocy. Ale nie udało znaleźć się adresu...
Ratowników na pomoc wezwało dziecko. Pogotowie do współpracy zaprosiło strażaków, gdyby do mieszkania nie można było wejść. Ale okazało się, że wskazany w wezwaniu adres przy ulicy Koszalińskiej najpierw nie dawał się znaleźć, a potem ustalono, że nie istnieje. Strażacy sprawdzili cały kwartał miasta, aby upewnić się, że nikt nie potrzebuje pomocy i wezwanie potraktowano jako fałszywy alarm.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.