Dlaczego śmieci wysypują się z kubłów? Jest ich za dużo czy za rzadko są odbierane? A może jest za mało kubłów? Pokazujemy śmieci po kołobrzesku.
Regularnie piszemy o przepełnionych śmietnikach, wypadających odpadach, narzekaniu mieszkańców i wytykaniu czego nie robi Zieleń Miejska (szczególnie za rzadko odbiera odpady), krytyce opozycji i o ogólnie powszechnym narzekaniu. Zgodnie z naszą deklaracją sprzed miesiąca, wybraliśmy się na śmietniki w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych w Kołobrzegu, aby sprawdzić, jak działa system. W Polsce obowiązuje znowelizowana ustawa, a więc prawo, którego wszyscy muszą przestrzegać. Inaczej na każdą ze stron, która musi przestrzegać określonych obowiązków, zostaną nałożone kary.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to śmietniki nieprzystosowane do wymogów ustawy. Są niedostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, w części nie ma światła i zmywalnych ścian i podłóg. Zaledwie 20 procent wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych dostosowało się do wymogów ustawy. Ale, jak zaznaczają pracownicy Zieleni Miejskiej, krytykowani są tylko oni, mieszkańców za łamanie prawa nikt jeszcze nie karze. Widać, że kubły są przepełnione, w części wypadają z nich śmieci. Jak mówi Zenon Malinowski, prezes Zieleni Miejskiej, ten szczególnie podkreślany fakt jest mu dobrze znany, jednak propozycja ze strony spółki polegająca na możliwości dostawienia dodatkowe pojemnika kończy się protestem i skargami. Wiele wspólnot nie dostosowało się do przepisów ustawy. Albo nie mają śmietników, albo są one zbyt małe. Inną sprawą jest harmonogram odbioru odpadów, za który miasto karało Zieleń Miejską. Tu Malinowski przyznaje, że były problemy, ale harmonogram zasadniczo jest już przestrzegany.
Aby odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców, spółka odbiera śmieci również w soboty. Ale widać gołym okiem, że niektóre kosze zapełniane są sztucznie, na przykład wrzucanymi w całości kartonami, bo mieszkańcom nie chce się kartonu złożyć i dopiero wrzucić do kosza. Takie przypadki są na każdym śmietniku wspólnotowym lub spółdzielczym. Potem z takiego śmietnika wypadają odpady. Malinowski zaznacza również, że jest problem ze wspólnotami. Niektóre najpierw deklarowały, że będą segregowały odpady, ale kompletnie z tego z tego się nie wywiązują i jak zaznaczają, nie zamierzają. Zamiast więc współpracować i zgłaszać swoje potrzeby, następuje manifestacja niezadowolenia i zakaz wprowadzania więcej niż trzech pojemników. A potem jest problem i krzyki na spotkaniach z politykami.
Malinowski nie ukrywa, że nie on wymyślił ten system, ale prawo jest prawem i trzeba się do niego jakoś dostosować. Na razie, aby zwiększyć stopień odzysku odpadów, na tych wspólnotach, na których jest taka zgoda, pozostaną dzwony na plastik i szkło.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.