Zamieszanie ze śmieciami i ich segregacją trwa. Od wczoraj powinniśmy mieć 3 kubły do segregacji, ale ich nie ma. Ludzie nie wiedzą co robić, radni też...
Gdzie wrzucić pończochy - pytała radna Danuta Adamska-Czepczyńska? Co zrobić z opakowaniami po lekach: co z pudełkiem, co z kapsułkami, co z butelką? Czy słoik po ogórkach trzeba myć i zerwać etykietę? Takie kwestie poruszano dziś na posiedzeniu Komisji Budżetowo-Gospodarczej Rady Miasta. Odpowiadał prezes Zieleni Miejskiej Zenon Malinowski. Tłumaczył, że trwa zamówienie pojemników do segregacji śmieci. Wkrótce mają być rozdawane specjalne worki, w których na razie będzie dokonywana segregacja śmieci. Póki co, na sam zakup pojemników i ich oczipowania miejska spółka, która wygrała przetarg, potrzebuje 3 miliony złotych.
A mieszkańcy czekają i regularnie dzwonią do Zieleni Miejskiej i magistratu pytając, co z tym segregowaniem, bo ulotki były, komunikaty w mediach były... i nic. Pojemniki dalej są tego samego koloru, minął pierwszy dzień, nikt nikomu nie zwrócił uwagi, że coś trzeba segregować. W śmietnikach dalej lądują te same worki z nieposegregowanymi śmieciami. Dopóki nie pojawią się worki do segregowania, nie ma się czego obawiać, obowiązuje stary, utarty tradycją system. Ponadto, prezes oświadczył, że nowego systemu będziemy uczyli się do końca roku. Jest on dość skomplikowany i uczyć będzie się go miasto, mieszkańcy i sama spółka.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.