Przy Gimnazjum Nr 2 działa Ochotnicy Hufiec Pracy. Miasto podliczyło jednak koszty i okazało się, że dokłada do funkcjonowania OHP 125 tys. zł rocznie.

Urząd Miasta Kołobrzeg ma coraz większe problemy z rosnącymi kosztami edukacji. Chodzi przede wszystkim o uczniów z sąsiednich gmin, którzy uczą się w Kołobrzegu. Do budżetu trafia jedynie subwencja oświatowa, a jest ona w niektórych przypadkach stanowczo niewystarczająca i nie pokrywa wszystkich kosztów kształcenia uczniów. Jak mówi Jerzy Wolski, do wszystkich uczniów spoza miasta i gminy Kołobrzeg, dokłada się rocznie ponad 300 tysięcy złotych, w tym Ochotniczy Hufiec Pracy to koszt 125 tysięcy złotych.

Dlatego odbyło się spotkanie w sprawie dalszego funkcjonowania OHP w Kołobrzegu. Do placówki uczęszczają osoby z gminy Dygowo, Gościno, Siemyśl, Rymań czy Trzebiatów. Gminy nie są jednak zbyt specjalne zainteresowane w partycypowaniu w dodatkowych kosztach. Część z nich uważa, że są inne placówki, do których można się zapisać, niekoniecznie w Kołobrzegu. Wójt gminy Rymań poddał w wątpliwość wysokość kosztów, które ponosi miasto. Kołobrzescy urzędnicy stoją na stanowisku, że koszty i tak powinny być większe, bo wiadomo, że potrzeby finansowe są większe, niż samorząd może zaspokoić, a subwencja oświatowa na wiele spraw nie wystarcza.

Jeśli wójtowie nie dogadają się z miastem, OHP grozi potencjalna likwidacja. 2/3 osób pochodzi spoza Kołobrzegu i pytanie, czy miasto będzie dopłacało do osób spoza swoich granic jest otwarte. To niejedyny problem: urzędnicy zamierzają postawić do rozliczenia także sprawę kształcenia uczniów spoza miasta i gminy Kołobrzeg. Wskazują, że umowa z gminą Kołobrzeg jest podpisana i nikt nie robił z tym problemu. I tu jednak pozostałe gminy kręcą nosem. Wskazują, że mają wolne miejsca w swoich szkołach. Jak widać, niektórzy uczniowie i ich rodzice wolą Kołobrzeg.

Fot. UM Kołobrzeg