SLD postanowiło odpowiedzieć nam po ostatnim artykule w sprawie "Gryfa". Widać wyraźnie, że rola opozycji jest nie tylko trudna, ale i wyczerpująca...

W czwartek 17 stycznia pytaliśmy, czy aby czasami SLD nie cierpi na amnezję polityczną (dowiedz się więcej: przeczytaj). Okazało się bowiem, że w marcu 2012 roku SLD zostało zaproszone do Zespołu w sprawie Przyszłości Ośrodka "Gryf", ale zaproszenie PO do pracy w tym zespole zostało odrzucone. Tymczasem na początku stycznia 2013 roku lewica najpierw doszczętnie krytykuje PO za planowaną sprzedaż "Gryfa", apeluje o nadzór nad tą transakcją ze strony CBA, a gdy PO na działaniach SLD nie zostawia suchej nitki podczas konferencji prasowej (zobacz), wówczas szef powiatowych struktur SLD zaprasza PO do konstruktywnych rozmów o sytuacji "Gryfa" (zobacz).

I teraz, po czwartkowym artykule, przewodniczący Rady Powiatowej SLD Jacek Kuś wysyła nam stanowisko partii w sprawie naszego artykułu. Pisze tak: "W nawiązaniu do komentarza opublikowanego na portalu „Miastokolobrzeg.pl” jakoby SLD w marcu 2012 roku odmówiło udziału w rozmowach n.t. przyszłości Ośrodka Wypoczynkowego GRYF – a obecnie takie rozmowy proponuje – wyjaśniamy, co następuje: 1) Ówczesna propozycja zmierzała do obciążenia nas odpowiedzialnością za sprzedaż majątku powiatu.Tymczasem twórcą obecnych problemów dot. GRYFA jest Platforma Obywatelska i to ona powinna te problemy rozwiązać, zwłaszcza, że posiada zdecydowaną większość w Radzie Powiatu i nie jest do tego potrzebna pomoc opozycji. 2) Rolą opozycji w demokratycznym państwie nie jest współrządzenie – ale kontrola poczynań rządzących – a zwłaszcza pilnowanie, aby ich decyzje były zgodne z prawem i podejmowane były z należytą troską o majątek publiczny. Taką rolę widzimy dla siebie w tej sprawie jako opozycja w Radzie Powiatu".

Powyższe wskazuje wyraźnie, że SLD trochę pomyliły się role. Jako opozycja stawia się nie tylko w funkcji kontrolera życia społeczno-gospodarczego, ale także recenzenta artykułów prasowych. Kuś bowiem nie pisze w trybie sprostowania czy odpowiedzi na tezy zagrażające jego dobrom osobistym. Kuś wysyła stanowisko - kolejne w minionym tygodniu w sprawie "Gryfa". Zarówno jedno, jak i drugie, ma prawo podlegać krytycznej analizie i ocenie. Gdyby stosować politykę SLD, w ich konferencjach powinien brać udział rzecznik PO, żeby od razu odpowiedzieć na zarzuty SLD i wszystko - wiadomo, wyjaśnić. Bo SLD w takiej roli trochę się stawia i to w temacie, który sam opinii publicznej narzucił. W okresie bowiem, gdy nasz portal pisał o sprawach "Gryfa" i wątpliwościach związanych z umową dzierżawy na ten ośrodek, aktywność SLD była minimalna. W tej kadencji obserwujemy znaczne ożywienie.

Oczywiście, to bardzo dobrze, że opozycja, za jaką SLD się uważa, alarmuje i dopinguje media w nagłaśnianiu spraw ważnych z punktu widzenia interesu publicznego. Nie może być jednak tak, że jak media krytykują rządzących, to jest dobrze, a jak zaczynają oceniać działania opozycji, to już są złe, wiadomo: nieobiektywne, itd. Jeśli Jacek Kuś uzurpuje już dla SLD funkcję kontrolną wobec rządzących, to robi to trochę na wyrost, bowiem subtelnie zapomina, a nie wierzę w jego niewiedzę w tym zakresie, że kontrola ta ma źródło, po pierwsze w dążeniu do obalenia opcji rządzącej, po drugie zaś, w perspektywie w dążeniu do przejęcia władzy. Oznacza to w sposób oczywisty, że rolą opozycji nie jest funkcja kontrolna jako taka, ale realizacja własnej polityki i dążenie do realizacji celów politycznych wynikających z postulatów programowych w ramach alternatywy dla oferty opcji rządzącej. W dyskusji o tym, co w "Gryfie" dzieje się źle, padają na razie argumenty o charakterze oceniającym. Brakuje faktów wobec nieprawidłowości, które się sugeruje. Media o tym jednakże piszą, nie tłumią krytyki opozycji, wręcz przeciwnie. Problem w tym, że nic za tą krytyką nie idzie, nic się nie dzieje. Może nikt nie zauważył, ale w tym temacie dyskutujemy już 2 lata w tej kadencji. Po 26 miesiącach ktoś napisał do CBA. Co dalej przewiduje scenariusz "Gryf story"? Zapewne dowiemy się w kolejnym odcinku.

Robert Dziemba