W niedzielę, 17 czerwca, w Kołobrzegu mamy wybierać radnych osiedlowych. Jest jednak problem, bo ordynacja wyborcza jest niezgodna z prawem.

Niedawno, radni przegłosowali przepisy, zgodnie z którymi, w Kołobrzegu wybierzemy 11 radnych osiedlowych. Przygotowania do wyborów rozpisanych na 17 czerwca, są już niemal na ukończeniu. Jednak nad ordynacją zawisły czarne chmury. Okazało się bowiem, że przepisy nie podobają się wojewodzie. Zdaniem prawników ze Szczecina, w radzie osiedla powinno zasiadać 21 osób, czyli tyle, ile w radzie gminy miejskiej. Oznacza to nie tylko bezprawność uchwały Rady Miasta, ale poważny problem dla urzędników. Wszystko wskazuje bowiem na to, że według obecnej ordynacji wyborów przeprowadzić nie można.

Jak powiedział naszemu portalowi Ryszard Szufel, przewodniczący Rady Miasta, uchwała dotycząca rad osiedli, jest uchwała specjalną i przed jej głosowaniem, zaaprobował ją prawnik. Stąd zdziwienie przewodniczącego co do decyzji wojewody. Jak mówi Szufel, decyzje, co dalej, jeszcze nie zapadły. Z nieoficjalnych źródeł wiemy jednak, że jest rozważana możliwość likwidacji organu doradczego, jakim są rady osiedlowe. Wiceprzewodniczący Rady Miasta, a jednocześnie szef Klubu PO - Piotr Lewandowski, potwierdza, że jest problem, ale z jego rozwiązaniem będzie trzeba zaczekać. Czy rady zostaną zlikwidowane, tego nie potwierdza. Wszystkie kwestie mają zostać przedyskutowane z prawnikami.

Sprawa nie jest prosta. Musiałaby bowiem zostać zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta, na której zapadłyby jakieś decyzje. Zmiana ordynacji musi być jeszcze zatwierdzona przez wojewodę. Tylko czy to możliwe, żeby ordynacja weszła w życie na kilkanaście dni przed wyborami? Zapowiada się ciekawie.