Ostatni czwartek przed Wielkim Postem w kalendarzu chrześcijańskim jest znany jako Tłusty Czwartek. Symbolizuje on kończący się karnawał i zbliżającą się Środę Popielcową. Najpopularniejszym przysmakiem tego dnia są pączki i faworki. Od wczoraj pełne ręce roboty mają kołobrzescy piekarze, bo kołobrzeżanie jak zwykle zjedzą kilkanaście tysięcy pączków.
- Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła - to staropolskie przysłowie doskonale oddaje przesąd funkcjonujący dawniej w tym dniu, że kto nie zje ani jednego pączka, temu dobrze nie będzie się wiodło.
Jak zdradza nam Andrzej Mielnik, właściciel piekarni i kilku cukierni, dobry pączek wymaga ręki dobrego piekarza. Ciasto drożdżowe z mąki pszennej musi być odpowiednio wyrobione, zaopatrzone w marmoladę, budyń lub inne słodkości, i zawinięte. Następnie leży, wyrasta, a potem wędruje do smażenia. Na koniec pozostaje lukrowanie lub pudrowanie, ewentualnie oblanie czekoladą. Tego dnia w piekarni nikt się nie nudzi. Praca znajdzie się dla każdego, dla szefa również. Warto jednak pamiętać, że wartość energetyczna jednego pączka to 248 kcal. Ale co tam, będzie co zrzucać w Wielkim Poście.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.