Broken Clouds

8°C

Kołobrzeg

28 kwietnia 2024    |    Imieniny: Waleria, Ludwik, Paweł
28 kwietnia 2024    
    Imieniny: Waleria, Ludwik, Paweł

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Sąd Rejonowy w Kołobrzegu nie miał wątpliwości, że pracownica kuchni w ośrodku "Niwa", padła ofiarą mobbingu. Przyznał jej 8 tysięcy złotych.


Pani Agnieszka pracowała ośrodku "Niwa" w Kołobrzegu od 2005 roku. We wrześniu 2008 roku sama rozwiązała umowę pracy z pracodawcą bez wypowiedzenia, ze względu na ciężkie naruszenie obowiązków pracodawcy, w tym na uporczywe i długotrwałe nękanie i zastraszanie. Powyższe spowodowało obniżenie jej autoceny i rozstrój zdrowia. Kobieta twierdziła, że była poniżana, ośmieszana i izolowana od reszty pracowników. Skarżyła się szczególnie na szefa kuchni - Wojciecha P. Tu wachlarz czynności jest obszerny, od krzyku i poniżania, po zwykłe złośliwości podczas codziennej pracy. Mało tego. Pani Agnieszka zarzuciła pracodawcy nieprawidłowości w wypłacaniu jej wynagrodzenia, dyskryminację ze względu na przynależność związkową, nakładanie obowiązku pracy poza obowiązującymi ją normami czasu pracy bez dodatkowego wynagrodzenia, złamanie zasady równego traktowania z tytułu wypełniania jednakowych obowiązków, a także nieposzanowanie jej dóbr i godności osobistej. Co ciekawe, kierownik zakładu pracy stwierdził, że pani Agnieszka w takim trybie umowy rozwiązać nie może, a następnie wystawił jej wadliwe świadectwo pracy, wpisując w nie inną przyczynę rozwiązania umowy o pracę, niż podana przez pracownika.

W toku przewodu sądowego, powódka podnosiła, że pracodawca uznał jej zarzuty, wypłacając trzymiesięczne wynagrodzenie zgodnie z przepisami. Wskazywała, że gdyby jej oświadczenie woli było sprzeczne z prawem, odszkodowanie przysługiwałoby pracodawcy. Tymczasem powódka podnosiła, że w zakładzie pracy była mobbingowana. Z tymi zarzutami całkowicie nie zgodziła się strona pozwana argumentując, że powyższe sytuacje nie miały miejsca i są one wynikiem swobodnej oceny faktów.

REKLAMA

 


Warto tu nadmienić, że pani Agnieszka w marcu 2008 roku roku podjęła próbę samobójczą. Wróciła po kolejnym dniu pracy. - To nie była praca, to był koszmar - mówi pani Agnieszka. - Miałam tego dość, to było ponad moje siły. Wzięłam wszystkie leki, jakie były pod ręką. To miał być koniec - opowiada. Chciała zostawić swoją samotnie wychowywaną córkę, dom, problemy. Niestety, próba była nieskuteczna. Kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie uratowano jej życie. Pomimo opinii biegłej, która uznała za wyłączne przyczyny próby samobójczej złe traktowanie pani Agnieszki w pracy, strona pozwana odrzuciła ją twierdząc, że nie bez znaczenia była sytuacja rodzinna powódki.

- Nie mogłam spać, budziłam się co godzinę, ciągle myślałam o pracy. Byłam ja zaprogramowana, praca, praca, praca, i czułam taki wielki strach, że to mnie paraliżowało. To jest trudne do określenia. Wszystko robiłam źle, byłam najgorsza, nieprzydatna, ciągle na mnie krzyczano. Zupa, którą ugotowałam, była niedobra. Nikt nic z tym nie robił. Byłam stale w jednym miejscu, odpowiedzialna za całe niewypowiedziane zło. Popadłam w depresję. To było takie totalne zaszczucie. Przychodziłam do domu po pracy, czując ulgę, że to już się skończyło, a jednocześnie strach, że jutro powtórzy się znowu. Zdarzyło się, że do pracy przyszłam, nawet gdy miała dzień wolny od pracy - opowiada pani Agnieszka.

Nasza rozmówczyni, zgodnie z poradą stowarzyszenia walczącego z mobbingiem, prowadziła notes, w którym opisywała wszystkie sytuacje zachodzące w pracy. Kobieta udokumentowała nie tylko brak kultury ze strony jej przełożonego, ale liczne złośliwości, zachowania bez sensu w zakładzie pracy, w którym podwładnym utrudnia się wykonywanie zadań, do których się ich zatrudniło. Przykład z powództwa: "Wojciech P. nakazał powódce dorzucenia fasolki szparagowej do farszu greckiego. Po jej odmowie zrobienia tego sam ją dorzucił, a następnie "rozmyślił się" i kazał jej ją wybrać".

Sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku uznał, że zebrane w procesie dowody wskazują na mobbing w "Niwie" wobec pani Agnieszki. Wyrok jest nieprawomocny. Dyrektor "Niwy" - Elżbieta Wabiszewska, od nas dowiedziała się o wyroku kołobrzeskiego sądu. Nie komentowała sprawy, zadeklarowała jedynie, że będzie odwoływała się od wyroku.

Fot. P. Dawid

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama