Kamil Staszczak, którego towar zarekwirowano pod latarnią morską, odebrał swoją własność. Skarży się jednak na uszkodzone przedmioty.
Na początku czerwca Kamil Staszczak próbował handlować na działce w porcie, ale skończyło się to zarekwirowaniem jego towaru (przeczytaj). Wczoraj mógł odebrać swoją własność, ale jak nam przekazał, sporo jego towaru zostało zniszczone. - Nie otrzymałem żadnego protokołu, nic - żali się Staszczak. - Dlatego postanowiłem zanieść zniszczony towar prezydentowi miasta i pokazać mu, jak pracują jego urzędnicy. Niestety, prezydenta nie było, więc kartony zostawiłem przed jego gabinetem - dodaje Staszczak.
Michał Kujaczyński przyznaje, że jakieś kartony w Urzędzie Miasta Kamil Staszczak zostawił i dobrze by było, gdyby je zabrał. Jego zdaniem, miasto wywiązało się ze wszystkich procedur, jakie nakłada na nie prawo, a za jakość towaru nie odpowiada.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.