Overcast Clouds

12°C

Kołobrzeg

27 kwietnia 2024    |    Imieniny: Felicja, Teofil, Zyta
27 kwietnia 2024    
    Imieniny: Felicja, Teofil, Zyta

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Odpowiedź jest prosta: dobić. Bo na nikogo poza Strażą Miejską liczyć nie można. Tyle, że Straż Miejska do mew nic nie ma - do schroniska ptaka się nie zawiezie...


Jest poniedziałkowy wieczór. Młodzi ludzie znajdują ranną mewę przy ul. Walki Młodych. Ptak ma prawie wyrwane lewe skrzydło. To efekt zderzenia z samochodem. Zresztą, to żadna nowość. Mewy są częstymi ofiarami wypadków komunikacyjnych. Co jednak, jeśli w takim wypadku ptak nie zginie? W sumie nic. Bo padłych mew w mieście nikt nie sprząta, a z tymi, które są ranne, nikt nic zrobić nie chce. Młodzi ludzie zadzwonili do Straży Miejskiej. Strażnicy przez 40 minut próbowali zainteresować problemem ptaka różne służby. Okazało się, że mewą nikt zająć się nie mógł.

- To dziki ptak, nie umieszczę go z psami czy kotami - tłumaczy Michał Chojnacki z kołobrzeskiego schroniska. Kontaktujemy się z komendantem Straży Miejskiej, Mirosławem Kędziorskim. Ten sprawdza, co robią strażnicy i potwierdza: nikt mewy nie chce. Krwawiąca mewa do atrakcji na ulicy nie należy, zwłaszcza gdy pokazują ją palcem dzieci i proszą dorosłych, żeby jakoś ptakowi pomóc. Ale jak? Komendant poleca jednak mewę zabrać i przewieźć do weterynarza. Tam ranny ptak został uśpiony.

KOMENTARZ

Bardzo dziękuję panu komendantowi za reakcję. Potwierdza się, że jak nie wiadomo na kogo można liczyć, to w Kołobrzegu pozostają tylko strażnicy. Przy okazji można było w praktyce zobaczyć, że nie warto litować się nad rannymi zwierzętami. Najlepsze rozwiązanie, to po prostu dobić, żeby nie cierpiały. Wtedy jednak, przypadkiem, można zostać oskarżonym o zbytnie bestialstwo. Lepiej więc, żeby krwawiąca mewa z oderwanym skrzydłem biegała po centralnej ulicy w mieście. Wspaniała wprost wizytówka, tylko nagrać filmik i wysłać do mediów. Jak trafi do TVN24 w sezonie ogórkowym to dopiero będzie wstyd.

Ranna mewa, potrącony lis czy nawet pływający kilka mil od brzegu dzik - kilka przypadków z ostatnich dni. To dzikie zwierzęta, ale w ludziach odzywa się litość i chęć niesienia pomocy. Gdyby nie to, w Ustroniu Morskim nie byłoby pomnika sarenki. Skoro więc młodzi ludzie chcieli zaczekać na pomoc dla mewy ponad godzinę, to warto, żeby nie był to czas zmarnowany. Może więc urzędnicy magistratu, a szczególnie starostwa - sprawdzą, co można zrobić i gdzie zgłaszać takie przypadki, jak ten z poniedziałku? Nie tylko zgłaszać, ale też żeby ktoś faktycznie reagował?

 

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama