Jak ustaliliśmy, Regionalne Centrum Kultury nie podpisało umowy na dzierżawę amfiteatru z firmą "Eskander" z Opola. Znana w branży rozrywkowej firma wygrała przetarg. Tyle, że postępowanie ze strony RCK było prowadzone w okresie, w którym nic nie wskazywało na tak dalekosiężne skutki epidemii. Teraz, gdy przyszło do podpisania umowy, firma chciała jej renegocjacji. Jak udało nam się ustalić, chodziło o to, że może być tak, że dzierżawa terenu nie będzie miała najmniejszego sensu, bo ulica Fredry będzie wyglądała tak jak dzisiaj, to znaczy, nikogo tam nie ma. Zorganizowanie koncertu dla nikogo nie ma sensu, tak samo, jak dzierżawcy nie wynajmą punktów handlowych, tylko żeby sobie postać.
Okazało się jednak, że RCK negocjować nie chciał, a jak w oświadczeniu twierdzi nowy dyrektor RCK, Maciej Fortuna, po prostu nie mógł. Tyle, że obecnie ma miejsce sytuacja nadzwyczajna. I skoro był operator, w dodatku wiarygodny, należało rozważyć bardzo mocno jakiejś wyjście z sytuacji. Obecnie, umowa nie zostanie podpisana, a RCK rozważa ogłoszenie nowego przetargu. - Wątpliwe, aby jakiś samobójca wziął w nim udział. Miasto odwołało imprezy w maju, minister zdrowia mówi, że nie będzie normalnych wakacji i wyjazdów, czyli nie będzie sezonu, a u nas może nie być ludzi. W planie jest odwołanie kolejnych imprez w Kołobrzegu. To może oznaczać, że nikt nic nie zarobi i RCK też nie. Po co wydawać 70 tysięcy na amfiteatr plus VAT? Żeby sobie na niego popatrzeć? - mówi osoba z branży, która zna szczegóły nieudanych negocjacji.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.