Wojewoda zachodniopomorski w przysłanej po ustawowym terminie kolejnej odpowiedzi na nasze pytanie w sprawie wprowadzenia od tego roku podwyżek cen wody i ścieków, nieśmiało przyznaje rację naszym zarzutom niechlujstwu prawnemu, jaki panuje w Urzędzie Miasta, ale nie zamierza reagować.

Przypomnijmy. Uchwałę w sprawie podwyżek dla Kołobrzegu podjęła Rada Gminy Gościno, a nie Rada Miasta Kołobrzeg. Stało się tak dlatego, że Kołobrzeg uczestniczy w porozumieniu międzygminnym gmin powiatu kołobrzeskiego oraz Sławoborza. Problem polega na tym, że Rada Miasta nigdy nie podjęła uchwały upoważniającej prezydenta Janusza Gromka do podpisania porozumienia międzygminnego ze wszystkimi gminami powiatu. Była zgoda jedynie na podpisanie porozumienia z Gminą Kołobrzeg. Jednak z niewiadomych przyczyn Janusz Gromek rozszerzył aneksami porozumienie na inne gminy, choć czynność ta wymaga zgody i upoważnienia Rady Miasta. Aneksy podpisane przez prezydenta nie mają żadnej podstawy prawnej, a więc ostatecznie nie wiadomo, jaka jest podstawa prawna tej czynności. W tej sprawie zwróciliśmy się do wojewody zachodniopomorskiego już w grudniu 2009 roku. Wojewoda odpowiedział nam niezwykle lakonicznie, z wieloma błędami rzeczowymi, które zaczerpnął z pisma Urzędu Miasta Kołobrzeg, które do wojewody dotarło. Stwierdził, że działanie prezydenta było zgodne z prawem, bo Rada Miasta podjęła uchwałę intencyjną w tej sprawie. Wysłaliśmy drugie pismo, tym razem dość szczegółowe. Odpowiedź dostaliśmy po ustawowym terminie, ale wojewoda swoje stanowisko nieco zmienił.
Tym razem prawnicy wojewody stwierdzili, że istnieje określona (zapewne?) enumeratywna kategoria naruszeń prawa, która inicjuje reakcję wojewody. Wojewoda przyznaje nam, że uchwała na której oparł się prezydent w swoim działaniu, dotyczy zupełnie innej sprawy, posiada nieprawidłową podstawę prawną do tej czynności, ale "niewłaściwa podstawa prawna nie może być przesłanką uznania uchwały za istotnie naruszającą prawo". Zdaniem wojewody, wystarczy, że w uchwale radni wyrazili jakąś intencję, co oznacza, że Rada "wyraziła wolę zawarcia takiego porozumienia i jednocześnie wskazała Prezydenta Miasta do dokonywania czynności związanych z wykonaniem uchwały". Wojewody nie przekonało, że do czasu złożenia naszego pisma, urzędnicy magistratu jako podstawę prawną podpisania aneksów wskazywali całkowicie inną uchwałę. Tej jednak wojewoda nie mógłby uznać, więc władza nieco zmodyfikowała swoje zdanie, byle wojewoda nie wydał orzeczenia niekorzystnego dla miasta. Dalsza część odpowiedzi wojewody to interpretacja ustaw i wyroków sądu, choć wojewoda zaznacza, że nie podlegają one komentarzowi. Oznacza to, że wojewoda czynności nadzorczych podejmować nie zamierza.
W powyższym temacie odsyłamy naszych Czytelników do nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Oto opozycja próbowała wprowadzić 3 uchwały. Pomijając tryb ich wprowadzenia, prawnicy odmówili złożenia podpisu pod nimi, a przewodnicząca Rady Miasta wypowiedziała się o tym z aprobatą, gdyż zawierały nieprawidłową podstawę prawną, a wojewoda zachodniopomorski mógłby przez to je uchylić. To dziwne, że prawnicy Urzędu Miasta w jednym przypadku ratują się uchwałą w zupełnie innej sprawie i z nieprawidłową podstawą prawną (temat taryfy wodnościekowej), a w przypadku uchwał opozycji w sprawie smrodu w Radzikowie tę samą kwestię wskazują jako wadę prawną.

Robert Dziemba