Few Clouds

20°C

Kołobrzeg

2 maja 2024    |    Imieniny: Anatol, Zygmunt, Anastazy
2 maja 2024    
    Imieniny: Anatol, Zygmunt, Anastazy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Anna Sztark, wicemarszałek Senatu RP, stara się w wyborach w naszym okręgu kolejny raz o mandat senatora. Warto jej zaufać (tekst sponsorowany).


- Przeszła pani wszystkie szczeble hierarchii samorządowej. Praktycznie od pierwszych dni obserwuje pani rozwój samorządu lokalnego. Co pani zdaniem w podsumowaniu dwudziestu lat polskiej samorządności można poczytywać za sukces, a co za porażkę?

- Ponad dwadzieścia lat polskiej samorządności to długi czas, ale w jej życiu i rozwoju dokonałabym podziału na okres do 1998 i po  1998 roku  oraz drugi – po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Taka cezura czasowa jest niezbędna, aby móc  ocenić pracę samorządów lokalnych. Kiedy po przemianach 1989 roku wraz z gronem przyjaciół z Komitetów Obywatelskich „Solidarności” braliśmy udział w tworzeniu nowych, odrodzonych samorządów, nie spodziewaliśmy się, że oprócz pozytywnych zmian, których oczekiwaliśmy i które nastąpiły, wystąpią nowe zagrożenia. Nawet demokratyczne wybory nie gwarantują niestety, właściwego wyboru władz! W samorządzie można szybciej wykazać się sprawnością organizacyjną i aktywnością, jednakże pod warunkiem, że samorząd funkcjonuje w myśl zasad i idei, które przyświecały nam przy ich tworzeniu, w pierwszych latach funkcjonowania, czyli na początku lat 90-tych. Mam z tego okresu piękne wspomnienia, byłam wówczas radną Rady Miasta Białogard. Pamiętam, jak każdy nowy akt prawa miejscowego był wypracowywany po długich dyskusjach i w konsensusie. To była ciężka i odpowiedzialna praca. Ale późniejsze moje doświadczenia nie są najlepsze. Uważam, ze powinniśmy zastanowić się nad wprowadzeniem kadencyjności wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów. Ograniczyłoby to możliwość tworzenia klik i koterii, które obserwujemy w wielu miejscach. Niestety, zniechęca to również ludzi młodych i dobrze wykształconych do pracy na rzecz swoich lokalnych społeczności. To, że do tej pory tak niewiele młodych ludzi angażuje się w prace na rzecz swojego samorządu, a wielu mieszkańców wręcz nie czuje związku z lokalna wspólnotą, jest w pewnym sensie porażką, o którą pan pytał. To przecież samorząd lokalny stwarza wiele możliwości, realizacji własnych projektów czy inicjatyw, co powinno być  wręcz dla wielu wyzwaniem. Podsumowując ten wątek, chcę wyraźnie podkreślić, że choć jeszcze wiele spraw jest do naprawienia, to jeżdżąc po kraju, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Polska z dnia na dzień pięknieje! Zachwycam się codziennie, pięknymi miejscami, które swój dzisiejszy wygląd zawdzięczają głównie inicjatywom lokalnych samorządów. Sumując więc - Polska samorządność odniosła sukces!

- Jest pani osobą bardzo otwartą, mówi pani co myśli, nie owijając w bawełnę. To pani zdaniem dobra czy zła cecha polityka?


- Hm, ciekawe pytanie… Uczciwie mówiąc, chodzi o to, czy nie lepiej byłoby pewne sprawy przemilczeć, czy mówić o nich wprost, szczerze i otwarcie. Często brakuje mi w życiu politycznym odwagi cywilnej, albowiem jestem wyznawcą biblijnej zasady „Niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie”. Myślę, że wielu z nas tego oczekuje, to znaczy wyrazistego i jednoznacznego przekazu. Gdyby pan zadał mi pytanie, czy wolę ludzi bezpośrednich, otwartych, bez względu na to, czy są politykami czy nie, to odpowiedziałabym na nie twierdząco. Ci z moich przyjaciół, z którymi zaczynałam budować nową Polskę i którzy pozostali ze mną do dziś, akceptują mnie taką, jaką jestem, z tą moją szczerością wypowiedzi. Już widać jestem taka niepoprawna. Ale uspokajam moich oponentów, zauważam, że z upływem lat, trochę łagodnieję.

- Aktywnie współpracuje pani z samorządowcami ziemi wałeckiej, wielokrotnie była pani obecna nie tylko na różnych uroczystościach, ale także uczestniczyła w ich bieżących sprawach. Jakie są pani związki z tym regionem?

- Piękna Ziemia Wałecka ma szczęście do gospodarzy, jest dobrze zarządzana. Urokliwe miejsca, cudowni ludzie, pełna współpraca między samorządowcami, to tylko zachęca do współpracy i przynosi konkretne efekty. Dlatego  z radością tu przyjeżdżam i uczestniczę w wielu inicjatywach. Ale ta ziemia nie uniknęła niestety i cierpień. Mam wciąż w pamięci wielką tragedię pod Mirosławcem. Katastrofa ta odcisnęła mocne piętno na nas wszystkich, albowiem zginęło tam wielu, wspaniałych ludzi. Zginął kwiat Lotnictwa Polskiego. Do końca życia pozostaną we mnie te obrazy.

- Co pani zdaniem jest najpilniejsza sprawą do rozwiązania w małych społecznościach, w małych miastach i gminach, gdzie roczny budżet nie zaspakaja potrzeb, a ludzie generalnie szukają pracy?

- Problemy małych miast i gmin są największym wyzwaniem dla władz lokalnych, regionalnych i krajowych. Ale miejsca pracy tworzą pracodawcy. Dlatego naszym zadaniem jako polityków jest tworzenie warunków dla rozwoju gospodarki, usuwanie barier administracyjnych, tworzenie dobrego prawa, zgodnego z oczekiwaniami przedsiębiorców oraz rozwój infrastruktury, co czynią samorządy. Ważny jest także poziom edukacji, jakość kształcenia pod potrzeby rynku pracy. Nie mogą tego zastąpić roboty publiczne czy prace interwencyjne, które tylko łagodzą skutki bezrobocia i nie są motorem napędowym do tworzenia nowych miejsc pracy. Dlatego cieszy mnie fakt, że w wielu małych miejscowościach, powstają nowe małe i średnie przedsiębiorstwa, lokalizowane w specjalnych strefach ekonomicznych, co jest też związane z uzyskiwaniem przez te podmioty gospodarcze, konkretnych ulg podatkowych.

- Od kilku lat coraz wyraźniej akcentuje się, że wyższa izba parlamentu polskiego jest zbędna. Jest pani wicemarszałkiem Senatu RP, działa w komisjach związanych z jego funkcjonowaniem. Co poczytuje pani za sukces w kończącej się kadencji senatu, a czego udało się zrealizować?

- Irytują mnie powtarzane co jakiś czas tezy o likwidacji senatu. Przecież, historycznie rzecz ujmując, Rzeczpospolita posiadała parlament dwuizbowy. Moje doświadczenia w pracy w senacie potwierdzają konieczność istnienia tej izby. W bardzo wielu przypadkach, to właśnie senat wnosząc poprawki do ustaw przyczyniał się do poprawy jakości tworzonego prawa. Ponadto, po wyborach 9 października, w okręgach jednomandatowych nastąpi wyraźne zbliżenie senatora do swojego okręgu wyborczego, średnio dwukrotnie mniejszego niż dotychczas. Senator z zasady więc będzie bliżej ludzi, bliżej swoich wyborców. Jak już wspomniałam, w obecnej kadencji wiele ważnych ustaw zostało „uratowanych” przez senat. Między innymi pracując w komisji ustawodawczej „nadrobiliśmy” dwuletnie zaległości w zakresie realizacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W pracy Parlamentarnego Zespołu Obszarów Wiejskich udało nam się przygotować cały szereg dogodnych rozwiązań umożliwiających produkcję i sprzedaż żywności przetworzonej przez rolników, np. zwolnienie z rejestracji działalności gospodarczej, ograniczenie wymagań dla produkcji roślinnej i zwierzęcej realizowanej w niewielkim zakresie łącznie ze zwolnieniem z opodatkowania. Słabością naszą zaś jest fakt, że jako senat nie potrafiliśmy się przebić do opinii publicznej z prezentacją naszych dokonań w zakresie współpracy z Polonią. Jest to bardzo ważna rola odrodzonego senatu i warto o tym przypominać, bo sytuacja naszych rodaków w wielu krajach nie jest łatwa. Jak chociażby obecna sytuacja Polaków na Litwie.

- Jakie są pani plany na kolejne cztery lata, związane z polityką i samorządem?

- W pracy parlamentarnej przyświecała mi idea współpracy i współdziałania, budowania porozumienia ponad podziałami. Tylko w ten sposób można osiągać wyznaczone cele, skutecznie pracować dla wspólnego dobra i wspierać inicjatywy lokalne. W upływającej kadencji senatu dostąpiłam również zaszczytu pełnienia funkcji wicemarszałka tej izby. Po raz pierwszy reprezentowanie tej funkcji powierzono osobie z małego miasteczka, niewielkiego regionu. Jest to wielkie wyróżnienie i zaszczyt, który działa mobilizująco. Dlatego zdecydowałam się ponownie kandydować do Senatu Rzeczypospolitej, choć te wybory są trudne i stanowią olbrzymie wyzwanie. Wybory odbędą się w oparciu o nową ordynację wyborczą, według której wyborcy będą wskazywali jedną osobę, więc i wybór będzie trudny, choć związany również z popularnością kandydata. A więc i przede mną trudny egzamin. I od jego wyniku zależeć będzie moja przyszłość w życiu publicznym. Mam nadzieję, że obdarzona przez Wyborców  zaufaniem dostąpię zaszczytu reprezentowania wszystkich mieszkańców okręgu wyborczego, w którym kandyduję.

 



Materiał sfinansowano ze środków KW Platforma Obywatelska RP

reklama

reklama

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama