Sąd Okręgowy nie podzielił zdania Sądu Rejonowego w sprawie Jarosława Banasia, którego torba w jednym z lokali spowodowała alarm bombowy w Kołobrzegu.
Przypomnijmy. 7 marca 2012 roku, Jarosław Banaś wszedł do jednego z lokali vis a vis ratusza i zostawił tam swoje torby ze sprzętem radiowym. Według właścicielki lokalu, która nawet nie przyjrzała się gościowi, który ją "odwiedził", mężczyzna zasiadający na ławie oskarżonych zostawił torby, stwierdził że są w nich bomby, które za 15 minut wybuchną. Kobieta nie potrafiła potwierdzić, że zgodziła się na zostawienie tych toreb w lokalu. Jarosław Banaś wyszedł, a ona przerażona poszła do lokalu obok, gdzie o całym zdarzeniu opowiedziała znajdującym się tam dwóm kobietom. Pracujące w lodziarni dwie kelnerki zadzwoniły na policję i poinformowały o sprawie.
Policja po otrzymaniu drugiego telefonu alarmowego w sprawie bomby, rozpoczęła wdrażanie określonej procedury dotyczącej alarmu bombowego. Drugi telefon potwierdzający potencjalne podłożenie bomby, spowodował postawienie na nogi wszystkich służb ratunkowych, które natychmiast ruszyły na miejsce (dowiedz się więcej: przeczytaj). W konsekwencji, Prokuratura Rejonowa postawiła dziennikarzowi zarzut: "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Sąd pierwszej instancji oczyścił Jarosława Banasia z zarzucanych mu czynów, nie dopatrując się w jego działaniu czynu zabronionego. Sędzia Ireneusz Łysiak podkreślił wszakże, że nie jest typowym zachowaniem zostawianie swoich rzeczy w sklepie u osób obcych, ale to nie może być argumentem obciążającym. Od wyroku odwołała się Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu. Jak powiedział nam Adam Kuc, prokurator Rejonowy, stanowisko kołobrzeskiego sądu wobec sprawy było nie do przyjęcia i podzielił je sąd wyższej instancji, przekazując ją do ponownego rozpatrzenia. Jarosław Banaś, pomimo prośby o komentarz, nie odniósł się do wyroku.
Fot. archiwum
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.