We wtorek wieczorem, Brzegowa Stacja Ratownictwa odebrała sygnał o motolotniarzu, który wpadł do morza. Na pomoc rozbitkowi wyruszyli ratownicy.
Ratownicy reagują na każde tego rodzaju zgłoszenie. To środowe brzmiało poważnie: motolotniarz wpadł do morza, szarpał się ze spadochronem. Była już godzina 20, a więc robiło się ciemno. Akcja poszukiwawcza trwała 4 godziny. Ostatecznie, na wskazane pozycji ratownicy odnaleźli... pływający lampion szczęścia. W dniu dzisiejszym, nikt zaginięcia żadnego lotnika nie zgłosił.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.