Janusz Gromek nie zostawia suchej nitki na krytyce europosła Czesława Hoca. Według prezydenta, poseł wpada, dymu narobi, i tyle. Zarzucił mu też, że mało robi dla regionu.
Według prezydenta, poseł zbyt krótko jest w Kołobrzegu, aby wiedzieć, co tu się dzieje. Prezydent stwierdził, że udało mu się porozumieć z pracownikami, nie ma żadnych awantur czy oskarżeń, ale jest konflikt w jednej ze spółek i jest to konflikt personalny. - Chcę w każdej spółce z początkiem roku wprowadzić regulamin antymobbingowy - mówi prezydent, wskazując, że nie ma sygnałów od pracowników na temat mobbingu, a jeśli takie przypadki od tego się zdarzając, to od tego są sądy. - Niech mnie eurodeputowany nie straszy strajkami - mówi Gromek i twierdzi, że zdania w postaci zmniejszenia składów rad nadzorczych nie zmieni. Nie wycofa się również z tego, że to on będzie akceptował przedstawicieli załóg w radzie nadzorczej. - Ja nie będę garbatym wielbłądem i nie będę odpowiadał na bzdetne zarzuty - podsumował prezydent. - Dym wywołany przez jedną, może dwie osoby, niepotrzebnie - podsumowuje prezydent.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.