W poprzednim miesiącu napisaliśmy o uwagach naszego czytelnika, który skarżył się na zachowania kierowców na przejściu dla pieszych na ul. 6 Dywizji Piechoty na wysokości Zieleni Miejskiej (przeczytaj). Po lekturze komentarzy, postanowiliśmy sprawdzić, co tam faktycznie się dzieje. Wybraliśmy piątek, od rana do popołudnia, ale bez godzin szczytu, bo wówczas tworzą się korki i pojazdy z oczywistych powodów jeżdżą inaczej. Wykonaliśmy 24 próby przejścia przez obie jezdnie. Zaznaczmy, że test wykonany został w dobrych warunkach światła dziennego, w dzień słoneczny. A oto wyniki obserwacji:
- ani jeden pojazd nie zatrzymał się, aby przepuścić pieszego uczestnika ruchu drogowego,
- pojazdu hamowały dopiero po wejściu na jezdnię,
- pojazdy regularnie jeżdżą tam z nadmierną prędkością,
- zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych kierowcy albo nie zwalniani, albo wręcz przyspieszali,
- w sytuacji wejścia na jezdnię kierowcy hamowali gwałtownie i niebezpiecznie dla ruchu drogowego,
- w jednym przypadku kobieta straciła panowanie nad pojazdem i wypadła z pasa ruchu, na szczęście zapanowała nad autem,
- kierowcy po wejściu na przejście dla pieszych potrafili zmieniać pas i jechać dalej,
- trąbienie w obszarze zabudowanym na przechodzącego prawidłowo rowerzystę z rowerem nastąpiło w 6 przypadkach,
- zdarzały się przypadki wyprzedzania na pasach, gdy kierowca przepuszczał pieszego.
Wnioski są druzgocące. W każdym przypadku przejścia przez dwie dwupasmowe jezdnie na ul. 6 Dywizji Piechoty, tylko uwaga i rozwaga pieszego spowodowały, że nie doszło do zdarzenia drogowego. Miejsce to należy uznać za punkt niebezpieczny, wymagający interwencji właściciela drogi, a także służb porządkowych. Kierowcy lekceważą znaki pionowe i poziomie, rozpędzają się nadmiernie w terenie zabudowanym, nie obserwują drogi i nie zwalniają przed przejściem pomimo zauważenia pieszego. Taka sytuacja prosi się o poważnym wypadek, a w tym miejscu już one się zdarzały. Oznacza to, że czytelnik miał rację i jego spostrzeżenia w tym miejscu były słuszne, a przynajmniej za takie można je uznać.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.