- Jaki będzie efekt? Wszystko w rękach mieszkańców. Przede mną jeszcze cztery tygodnie takiej pracy - mówi Anna Mieczkowska, urzędujący prezydent i kandydatka na prezydenta miasta, odpowiadając na pytanie redaktora Piotra Rybczyńskiego, który dodaje: - Albo dwa - na co Anna Mieczkowska konstatuje: - Wszystko zależy od mieszkańców, od frekwencji, od wielu, wielu rzeczy - i dodaje, że kampanii nie sprzyja także okres świąteczny. Obecnie, poza aktywnością w mediach, politycy realizują się podczas bezpośrednich spotkań w wyborcami, chodząc po domach. Jest to męczące dla mieszkańców, a Anna Mieczkowska nie ukrywa, że dla kandydatów także. Natomiast w tej kampanii kandydatka komitetu "Tak dla Kołobrzegu" walczy o pierwszą turę. Widać ostatnio pewne ożywienie i większą aktywność, gdy na przykład działania na przykład kandydata na prezydenta Czesława Hoca są niemal niewidoczne. Natomiast na pytanie, na kogo zagłosowałaby Anna Mieczkowska, gdyby miała do wyboru Hoca i Jacka Woźniaka, stwierdziła: - Na żadnego z nich nie oddałabym swojego głosu - i argumentuje, że nie zgadza się z ich poglądami politycznymi.
Kandydatka KWW "Tak dla Kołobrzegu" wspomina kampanię sprzed ponad pięciu lat i przywołuje, jak była pytana w studio o niezrealizowane punkty programu wyborczego poprzedniego prezydenta. Dodaje, że postanowiła tak gospodarować swoim programem, żeby móc potem z czystym sumieniem rozliczyć się z mieszkańcami z kontraktu, który prezentowała przed wyborami. I teraz jest podobnie. Mieczkowska nie ukrywa, że to nie jest też tak, że wszystko uda się wykonać, co się zaplanowało, natomiast czasami zależy to od zbyt wielu czynników, a także prowadzi do ogólnomiejskich dyskusji. Tak na przykład jest z amfiteatrem, gdzie połowa mieszkańców domaga się jego remontu, ale są i tacy, którzy twierdzą, że to pieniądze wyrzucone w błoto, bo Kołobrzeg potrzebuje dużej sali widowiskowej z prawdziwego zdarzenia i nie jest nią ani hala sportowa w Hali Milenium, a sala koncertowa w RCK jest za mała.
Z Anną Mieczkowską rozmawiamy także o wyborach do rady miasta. Kandydatka na prezydenta zaznacza, że do sprawowania władzy w mieście potrzebny jest nie tylko prezydent, ale także radni. Wskazuje przy tym, że często głosowanie do rady traktuje się pobocznie, gdy tymczasem tam wybiera się ludzi, którzy będą reprezentowali załatwiali sprawy kołobrzeżan przez najbliższe pięć lat. - Mam wielu nowych i młodych kandydatów - reklamuje swoją listę Anna Mieczkowska. Więcej w materiale wideo (uwaga, materiał wideo zawiera tło o charakterze agitacyjnym, nie jest to audycja płatna).
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.