Wjazd do Kołobrzegu jest sparaliżowany. Od rana policjanci, strażnicy graniczni i pracownicy służby celnej kontrolują pojazdy wjeżdżające do miasta.
Deszcz w okresie sezonu oznacza jedno korki. A deszcz w połączeniu z festiwalem Sunrise to nic innego jak paraliż. I faktycznie, korki na drogach dojazdowych sięgały kilometra i stale się powiększały. Nie lepiej było w samym mieście. Ruch utrudniały światła oraz zamykane przejazdy kolejowe. - Nikt nie kieruje ruchem, to skandal - mówi jeden z kierowców taksówki. - Ludzie są niezadowoleni, nigdzie nie można dojechać - dodaje. Inny kierowca w rozmowie telefonicznej przypomina, że prezydent miasta obiecał, że miasto będzie walczyło z korkami. - Może pan prezydent widział ile trwa wjazd do miasta? - pyta zirytowany. - Pewnie z budynku Urzędu nie widać, to podpowiem: nawet godzinę!
Tymczasem funkcjonariusze służb mundurowych prowadzą zmasowane kontrole na blokadach przy drogach wjazdowych do Kołobrzegu. To nie poprawia rozładowania korków, wręcz przeciwnie. Sprawdzane są same pojazdy, jak ich zawartość. Bagaże są otwierane, a do kontroli wprowadzane są specjalnie przeszkolone psy. Jak do tej pory odnotowano kilka przypadków posiadania substancji niedozwolonych. Jak powiedział nam Andrzej Duda, oficer prasowy komendanta powiatowego policji, sytuacja jest o wiele lepsza niż w ubiegłym roku, ale szybko dodaje, że to dopiero początek Sunrisu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.