Śmierdzi i będzie śmierdzieć - tak w skrócie wyglądała dziś informacja prezydenta dla mieszkańców Radzikowa. Brakuje pieniędzy, lokalizacji dla kompostowni i czasu...
Janusz Gromek swoją filozofię wobec mieszkańców wyłożył już na samym początku: - Bo was wspiera opozycja, co tu dużo mówić - wylał swoje żale prezydent. Następnie swoje działania w sprawie hermetyzacji oczyszczalni, przeniesienia kompostowni i usunięcia spalarni pirolitycznej przedłożył zarówno prezydent, prezesi spółek jak i urzędnicy. Z ich informacji wynika, że oczyszczalnia będzie uszczelniona, a urzędnicy starają się znaleźć miejsce na nową kompostownię w okolicy Kołobrzegu, ale to nie takie łatwe i zapewne potrwa. To oznacza, że od ostatniego spotkania sprzed kilku miesięcy nic się nie zmieniło. I choć Janusz Gromek zapewniał mieszkańców, że robi wszystko co w jego mocy, ci oskarżają go, że minęło już ponad pół roku, a sprawy stoją w miejscu. Jedyne co ustalono, to wspólny wyjazd do Oświęcimia, żeby zobaczyć jak w praktyce wygląda piroliza.
Mieszkańcy mieli też pretensje, że pomimo danej obietnicy przez prezydenta Gromka, z kompostowni nie znikły pryzmy kompostu. Prezydent tłumaczył to, że obecnie ich przewożenie spowodowałoby falę smrodu, a przecież jest sezon i są turyści.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.