Krzysztof Plewko, mieszkaniec Radzikowa, dostarczył dary zebrane przez kołobrzeżan do Słubic. - Ludzie są w traumie - mówi pan Krzysztof. - Tam wszystko zniszczyła woda.
Pan Krzysztof swoim własnym samochodem ciężarowym wyruszył na południe z kilkoma tonami darów. Do hurtowni SEMIR na Radzikowie dostarczali je mieszkańcy, ale także przedsiębiorcy, którzy również chcieli pomóc powodzianom. - Tam jest jedna woda, wilgoć i brak wszystkiego - opowiada Krzysztof Plewko. - Ludzie wciąż są w szoku. W sumie do nich dopiero dociera to, co się stało. Pracują ponad swoje siły. Muszą sobie jakoś radzić. Nasza pomoc została przyjęta bardzo ciepło. Dostarczyliśmy im ryby i byli bardzo uradowani, bo mięso z puszek już im się znudziło i mogli zmienić dietę.
Jak zapowiada Renata Brączyk, współorganizatorka akcji pomocy dla powodzian, dziś do Kołobrzegu przyjedzie pierwsza grupa dzieci, która będzie mogła przebywać w kurorcie z dala o traumy powodzi.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.