Sąd Okręgowy w Koszalinie utrzymał w mocy decyzję Sądu Rejonowego w Kołobrzegu, o przedłużeniu o kolejny miesiąc aresztu tymczasowego dla wójta Włodzimierza Popiołka, któremu Prokuratura Regionalna w Szczecinie zarzuca łapówkarstwo. Decyzja zapadła we wtorek, nam jednak dopiero dziś udało się ustalić powody, dla których koszaliński sąd podjął swoją decyzję.

Jak mówi naszemu portalowi sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy sądu, sędzia który rozpatrywał zażalenie obrony na areszt, sprawdził postępy śledczych w sprawie. Chodzi przede wszystkim o fakt przesłuchania ponad 20 świadków, pracowników Urzędu Gminy Kołobrzeg. Według obrony, prokuratura robi to zbyt wolno i gdyby chciała, przesłuchanie odbyłoby się w miesiąc. Warto tu przypomnieć, że wcześniej sąd przedłużył areszt, dając śledczym 30 dni na dokonanie tego przesłuchania i uznał ten czas za właściwy na zakończenie prowadzonych czynności. Jak mówi sędzia Przykucki, sąd dokonał kontroli przesłuchań i przyjął wyjaśnienia prokuratury, że może je prowadzić tylko osoba znająca materiał dowodowy i zbierające informacje niezbędne w sprawie w określonym zakresie. Oznacza to, że nie można do tego delegować innych dodatkowych osób, choćby przyspieszyli oni postępowanie, bo dla dobra śledztwa ważniejsza jest jego rzetelność. Biorąc pod uwagę tempo przesłuchań, można przypuszczać, że w lutym prokuratura także zwróci się o przedłużenie aresztu dla Włodzimierza Popiołka.

Wójt gminy Kołobrzeg zaprzecza zarzutom, nie przyznaje się do winy i nie współpracuje z prokuraturą. Jego obrońca uważa areszt za niezasadny, dążący do złamania jego klienta, aby wreszcie ze śledczymi współpracował.