W Ministerstwie Infrastruktury odbyło się spotkanie z wiceministrem Andrzejem Bittelem, w którym wziął udział także wiceminister Paweł Szefernaker oraz poseł PiS Czesław Hoc. Z drugiej strony zasiadali samorządowcy i ich przedstawiciele, na czele z prezydent Anną Mieczkowską i starostą Tomaszem Tamborski oraz szefem Klubu PiS w Radzie Miasta - Maciejem Bejnarowiczem. Rozmowy dotyczyły rozbudowy kolei w Kołobrzegu o drugi tor z destynacją Szczecin, która de facto sparaliżuje nasze miast liczbą pociągów i czasem zamknięcia przejazdów kolejowych. Samorządowcy tego nie mówią, ale winna zamieszaniu nie jest ani kolej, ani administracja rządowa. Winne są władze Kołobrzegu, które podczas uzgadniania inwestycji kolejowych nie zablokowały tych planów.
Teraz, kiedy kolej chciała przystąpić do projektu, okazało się, że jednak urzędnicy uwagi mają, tyle, że było już za późno. Przedstawiciele kolei mówią, że owszem, mogą budować tunele i zmieniać plany, ale zapłacić za to ma Kołobrzeg. A koszt jest niebagatelny, bo sięgać mógłby nawet 300-400 mln zł. Takich pieniędzy samorządowcy nie mają. Dlatego z pomocą, już nie pierwszy raz w tym zakresie, przychodzi poseł Czesław Hoc. Tym razem pomógł zorganizować spotkanie w Warszawie, na które dziś Pendolino (co ciekawe, to też zasługa PiS), pojechała prezydent Mieczkowska i starosta Tamborski. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest światełko w tunelu i rząd pomoże miastu wyjść z kolejowej pułapki. O szczegółach poinformujemy wkrótce.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.