W zapytaniach i wolnych wnioskach na dzisiejszej sesji Rady Miasta, radny Jacek Woźniak kontynuował temat z jednej ze swoich interpelacji, dotyczącej roszczeń właściciela działki, na której miał powstać tzw. pałac zdrojowy. Inwestycja nie została zrealizowana, gdyż, według pełnomocnika właściciela działki, z winy miasta kupiec został wprowadzony w błąd. Miasto przegrało sprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego i nieoficjalnie mówi się, że tam również zapadnie orzeczenie na korzyść inwestora. Właśnie dlatego, według szefa Klubu Radnych Niezależnych, w grudniu do miasta wpłynęło pismo, którego treść powinna pokazywać wszystkim perspektywę roszczeń inwestora.
Na dzisiejszej sesji, radny Woźniak wymieniał to, czego inwestor żąda. To m.in. możliwość budowy 55-metrowego obiektu na działce niemal nad samym morzem, niedaleko Kamiennego Szańca, licząc od poziomu terenu. Budynek miałby mieć 17 kondygnacji. Jeśli miasto nie zgodzi się na powyższe, sprawa trafi do sądu cywilnego. Do miasta miało też trafić pismo, w którym część radnych wymieniana jest z imienia i nazwiska. Są tam także dane urzędników. - Co to za pisma ten pan składa do pani prezydent? - pytał Woźniak. I dodawał, że pani prezydent nie ma z tą sprawą nic wspólnego, bo decyzje wówczas podejmował ktoś inny.
- Nie wiem o jakich pismach mówi pan radny Woźniak - odpowiedziała na sesji prezydent Anna Mieczkowska. - W połowie grudnia wpłynęło pismo i tam było jedyne żądanie - dodała Anna Mieczkowska, aby informować pełnomocnika właściciela o wszystkich etapach procedowania w temacie tego terenu. Prezydent dodała, że Rada Miasta przyjęła studium dla tego terenu, a jednocześnie przygotowywany jest tam plan. Jednocześnie wskazała, że zmiany w dokumentach planistycznych są takie, aby właściciel działki mógł skonsumować stosowne zapisy dla niej, o czym mówił sąd i nic więcej. - Nie są mi znane inne roszczenia czy żądania.
O swoim spotkaniu z pełnomocnikiem inwestora poinformował radnych Bogdan Błaszczyk, przewodniczący Rady Miasta. - Poinformował mnie tylko, że do pani prezydent złożył pismo, w którym domaga się informacji, na jakim etapie są prace nad planem zagospodarowania przestrzennego, bo w jego mniemaniu ta praca jest opóźniana i się przewleka, i jeżeli tak dłużej będzie, i nie będzie miał informacji o bieżących pracach to skieruje sprawę do sądu o odszkodowania - mówił Bogdan Błaszczyk. I dodał, że jeśli w planie nie znajdą się satysfakcjonujące go zapisy, to zwróci się w tej sprawie do sądu.
Fot. archiwum (P. Dawid)
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.